Postać o kręconych blond włosach swobodnie opadających na czoło, w długim czarnym płaszczu powoli acz dyskretnie odsunęła się na metr od Szczura by zaczerpnąć powietrza, jednocześnie dość taktownie by Go nie urazić. Jego Desert Eagle spokojnie spoczywał w kaburze, dobrze ukryty pod płaszczem. Natomiast bicza nie mógł już tak dobrze zamaskować, po lewej stronie pasa wisiał skręcony skórzany i dość wytarty bicz.
-Witaj. - Powiedział cichym i spokojnym głosem. Jego niebieskie oczy dokładnie przyglądały się Szczurowi. - Niestety nie mam ani papierosów ani Tornado. I nie wiem co mógłbym Ci podarować za twoje informacje. - jego ręka skierowała sie do kieszeni płaszcza i szukając czegoś odruchowo, następnie wyjął rękę z kieszeni i wysuwając otwartą dłoń przed siebie rzekł - Czekaj, mam zapalniczkę wodoodporną - chcesz? Ale powiedz mi gdzie mogę znaleźć bezpieczne miejsce, gdzie nie będą nas niepokoić Dark Vissions... |