Walka włócznią do pierwszej krwi? Co to za szaleństwo!? Toż to broń głównie do dźgania, jak tym zranić przeciwnika, a nie zabić? Niestety Valten nie miał zbyt wiele czasu na namysł, musiał bowiem walczyć o przetrwanie. Szczęśliwie miał znaczną przewagę - zasięg. Dopóki Gorg nie zbliży się zanadto, to krótkim mieczem go po prostu nie dosięgnie. Valten trzymał zatem wroga na dystans i starał się wyprowadzać ciosy w ręce i nogi tak, żeby przypadkiem nie zostać z trupem w zaułku. To byłby kolejny kiepski element dnia w obcym mieście.