29-10-2018, 17:01
|
#19 |
Administrator | Eliona zbyt doświadczoną podróżniczką nie była. Nie obeszła chatki dokoła, nie sprawdziła, czy - jak w złych bajkach - chatynka nie ma czasem nóżek.
W jednym za to miała rację - chatka z pewnością nie mogła być siedzibą trolla, nawet bardzo małego. Sądząc z wielkości, w środku znajdowało się tylko jedno pomieszczenie, stanowiące równocześnie salon, sypialnię, pokój gościnny i kuchnię.
Ostrożnie pociągnięte drzwi uchyliły się z przeciągłym skrzypnięciem. Najwyraźniej ostatni lokatorzy nie zadbali o to, by naoliwić zawiasy.
Albo też opuścili to miejsce dość dawno.
W środku panowała ciemność, z którą ledwo-ledwo radziły sobie nawet elfie oczy Eliony. Ale najważniejsze rzeczy dziewczyna dostrzegła - piec pod przeciwległą ścianą, prymitywną pryczę z prawej, byle jak zbity stół z lewej, obok taboret.
Na skrzypnięcie drzwi, podobnie jak na wcześniejsze stukanie, nikt nie zareagował. |
| |