Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-11-2018, 23:32   #110
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Udało im się wyrwać z paszczy śmierci, udało im się wydostać z rąk szejka (a raczej jego brata). I Cedmon nie miał nic przeciwko temu, by ten stan trwał i trwał... A że im trudniejszą wybierali drogę, tym mniejsze szanse były, iż pościg ich dopadnie, więc łucznik nie miał nic przeciwko podróży przez najdziksze góry. Pod warunkiem, że zdołają tamtędy przejechać konie.
W bezpieczeństwo w odległym o parę dni drogi Alassip, Cedmon nieco wątpił. Jeśli Jajir był tak zajadły, jak sądził Cedmon, to lepiej było się oddalić o kilkadziesiąt dni konnej jazdy. No i zrobić coś z Zahiją, która w takim stanie spowalniała ich wędrówkę. A nie mogli się spieszyć, jeśli wiedźma miała przeżyć.
Najlepiej by było, gdyby się rozdzielili, bo z pewnością większa grupa przyciągała większą uwagę, ale to mogło oznaczać kolejne kłopoty, innego dla odmiany gatunku.
Tak źle i tak niedobrze.

Rozmyślania przerwały słowa Enki.
Cedmon zatrzymał wierzchowca i zsunął się z siodła.
- Podkradnę się i zobaczę, z kim mamy do czynienia - powiedział szeptem.
 
Kerm jest offline