Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-11-2018, 13:44   #30
Jessica Hyde
 
Jessica Hyde's Avatar
 
Reputacja: 1 Jessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputację

Eliona wpatrywała się przez dłuższą chwilę z niedowierzaniem w nimfę, która pojawiła się nagle znikąd. Prędzej spodziewałaby się spotkać kolejnego przerośniętego szczura niż nagą kobietę. Bynajmniej to nie jej brak odzienia wzbudzał w dziewczynie zdumienie. W klasztorze wspólne kąpiele z pozostałymi wychowankami były czymś naturalnym, wobec tego faktu nagość nie wywoływała w Elionie skrępowania. Nowo poznana nimfa wyglądała na pokojowo nastawioną, tym bardziej zaskakujące dla Eliony było, że przed chwilą próbowała ją utopić! Wyczerpana nadmiarem emocji zapytała zdenerwowana:

- Czy to ty mnie złapałaś w wodzie za nogę? Prawie się utopiłam! Vares wszystko widział, prawda, Vares? Kolejny opiekun czegoś tam. Zhorj przynajmniej przedstawił warunki, zanim sięgnął po maczugę.

Kończąc zdanie, naburmuszona Eliona, z obrażoną twarzą, odwróciła się tyłem do Melite.

Nimfa zrobiła zdziwioną minę, czego elfka z pewnością nie mogła dostrzec.

- Przecież cię przeprosiłam... - powiedziała zaskoczona. - I nic ci nie groziło... Wszak cię nie pociągnęłam na dno. W ogóle cię nie wciągnęłam pod wodę...

Eliona obróciła się i zapytała z wyrazem twarzy i spojrzeniem zamkniętego w klatce zwierzęcia:

- Ale skąd mam mieć pewność, że to co mówisz jest prawdą?

Tym razem to Melite zrobiła obrażoną minę.

- Nimfy nigdy nie kłamią - odpowiedziała.

Co, jak pamiętała elfka z zajęć o istotach rozumnych, było naukowo stwierdzonym faktem.

- No dobrze - odpowiedziała nadal nieprzekonana dziewczyna - Zatem może i ja się przedstawię, mam na imię Eliona, a to jest Vares - dodała wskazując na niewielkiego nietoperza.

- Witaj, Eliono, dzień dobry, Varesie. - Melite rozchmurzyła się. Widocznie nie była zbyt pamiętliwa. - Możesz do woli korzystać z wody. - Spojrzała na elfkę i ponownie wskazała wodną taflę.

- Jak mogę ci wynagrodzić to nieprzyjemne powitanie? - spytała, widząc, że jej 'gość' najwyraźniej nie docenił żartu i stale ma pewne pretensje. Przesunęła dłońmi po biodrach gestem sugerującym, iż gdyby Eliona miała ochotę na taki sposób rekompensaty za straty moralne....

Eliona zignorowała dwuznaczny gest nimfy.

- Wybieram się z wizytą rodzinną do stolicy – odparła zdawkowo dziewczyna, która za radą napotkanego trolla i zgodnie z obietnicą złożoną Varesowi postanowiła być bardziej ostrożna i nie zdradzać szczegółów każdej napotkanej osobie, zwłaszcza gdy owa osoba jest podejrzana o próbę utopienia.

- Zboczyłam trochę z głównej drogi, licząc, że znalazłam skrót – kontynuowała – jednak na razie napotkałam ten staw i ciebie. W ramach rekompensaty, może jesteś w stanie udzielić mi informacji dokąd prowadzi dalej ta droga?

- Ta ścieżka skrótem z pewnością nie jest, ale przyjemniej się nią idzie, niż zwykłym traktem - odpowiedziała Melite. - Jeśli pójdziesz dalej i na rozstajach, przy Smoczym Drzewie, skręcisz w prawo, to dotrzesz do drogi prowadzącej do Owlcave. Ale skoro idziesz do stolicy, to powinnaś skręcić w lewo, a ścieżka doprowadzi cię do drogi wiodącej w stronę Hollycrown.

Eliona skinieniem głowy podziękowała za informacje. Sięgnęła po rzeczy i ubrała się, znacznie szybciej niż zazwyczaj. Poprawiła warkocz i zwróciła się do Melite:

- Pora ruszać, czeka nas długa podróż, a nie wypada spóźnić się na rodzinne spotkanie.

Założyła plecak i gotowa do dalszej drogi odwróciła się w kierunku nimfy i dodała:

- Mam jeszcze jedną prośbę, gdyby ktoś przypadkiem o nas pytał, to nas nie widziałaś.

Kończąc zdanie Eliona puściła oko do Melite i obdarowała nimfę szerokim uśmiechem.

Uśmiech spełzł z twarzy nimfy.

- Nie mogę... - odpowiedziała. - Ale spróbuję się nie rzucać w oczy - obiecała. - Przez najbliższych kilka dni nie będę się nikomu pokazywać - zapewniła. - Mało kto wie, że tu mieszkam. I mało kto mnie odwiedza - dodała. Nie wyglądało jednak na to, by cierpiała z tego powodu.

Eliona była już gotowa do drogi, jednak słowa, które wypowiedziała Melite, wzbudziły w niej dziwny niepokój. Zresztą cała Melite wydawała się jej ‘dziwna’ i podejrzana. Chociaż nie chciała się do tego przyznać nawet przed samą sobą, to mimo obecności Varesa, jej również brakowało towarzystwa, a samotna podróż coraz bardziej zaczęła jej doskwierać.


- Tak, wiem, Vares, będę tego żałować - odparła do przyjaciela, zacisnęła dłonie i zawróciła, mimo iż podświadomie obawiała się jakiegoś podstępu.


- W sumie…. to możemy jeszcze zostać - odpowiedziała po chwili wahania i dodała uśmiechając się do nimfy. - Jak rodzina kocha, to poczeka, prawda?

Melite odpowiedziała szczerym uśmiechem.

- No to raz jeszcze zapraszam. Wszystkie zasoby strumienia są do twej dyspozycji. - Szerokim gestem objęła nie tylko jeziorko, ale i znaczny kawałek lasu. - Możesz sobie poleżeć na brzegu, popluskać się w wodzie... Możemy porozmawiać, jeśli masz jakieś pytania.

Eliona usiadła nad brzegiem strumienia i zamoczyła stopy po kostki w wodzie, wywołując drobne fale, które zaczęły nakładać się na siebie i przecinać w rytm ruchów dziewczyny. Chwilę bawiła się wodą, która teraz wydawała się być lekko szmaragdowa po czym zapytała Melite:

- Nie czujesz się tu samotna?

- Samotna? - nimfa jakby się zastanawiała nad tym słowem. - Nie... Czasami odwiedza mnie jakaś kuzynka, a poza tym często przychodzą tu różne zwierzęta i przynoszą mi różne ploteczki. Mam z kim rozmawiać. Mogę się bawić z wydrami czy bobrami. Rzadko kiedy jestem sama.

Eliona skinęła głową ze zrozumieniem.

- Sama nie zamieniłabym towarzystwa Varesa na żadne inne, chociaż on pewnie by się nie wahał - zaśmiała się, spoglądając kątem oka na nietoperza. Nagle jej twarz spoważniała, skierowałą swój wzrok na Melite i powiedziała:

-W sumie…-ściszyła głos do poziomu szeptu - to ja nie wybieram się do stolicy z wizytą rodzinną. Uciekłam z klasztoru, znaczy ze szkoły, żeby odnaleźć swojego ojca.

Kończąc zdanie, Eliona poczuła, że kolejny raz powiedziała za dużo.

- To bardzo ciekawe - powiedziała, z wyraźnym zainteresowaniem, nimfa. - Przypomina mi to trochę historię jednego księcia. Ale on szukał panny z portretu... Nie wiem, czy jemu się udało, ale mam nadzieję, że tobie się uda. Chociaż chyba dość długa droga przed tobą. Tak słyszałam.

- To bez znaczenia, długa czy krótka... nie ma już odwrotu - odparła zdecydowanie dziewczyna. Wzięła głęboki oddech i zapytała:

- Czy jest w tych lasach jakieś zagrożenie, na które powinna wyjątkowo uważać?

Melite przez moment zastanawiała się.

- Kiedyś grasowali tu rozbójnicy, ale ponoć banda została rozbita. Może jeszcze są jakieś niedobitki, ale nawet jeśli, to nie powinni być już groźni. W każdym razie nie słyszałam ostatnio o napadach. Z moich krewnych nikt nie powinien być groźny, chyba że zaczęłabyś niszczyć las. Stara Karsena ponoć się przeprowadziła w inne rejony Złotych Lasów, bardziej na północ. No a w nocy będzie burza, ale deszcz ci chyba niestraszny, prawda?

- Nie - odpowiedziała krótko. Czując, że się zasiedziała, Eliona wstała i przeciągnęła się, aż zatrzeszczały kości. Spojrzała na wodę i bez namysłu zaczęła ochlapywać nią nimfę, śmiejąc się przy tym beztrosko, tak jak podczas szkolnych bitw na poduszki, które były stałym elementem wieczornego rytuały przed snem.

- Teraz jesteśmy kwita! - rzuciła zadziornie. - Na pewno cię odwiedzę jak będę w okolicy, masz moje słowo - dodała z uśmiechem..

- Miło mi będzie gościć cię w moich progach. - Melite dygnęła, co (z braku sukienki) wyglądało nieco zabawnie. - Do zobaczenia. - Uśmiechnęła się do elfki.

-Do zobaczenia - odpowiedziała dziewczyna i ruszyła w drogę. Oddalając się od strumienia i nimfy Eliona zwróciła się do przyjaciela:

- Mieliśmy skręcić w lewo czy w prawo…? Nieważne, poradzimy sobie Vares!

 
Jessica Hyde jest offline