14-11-2018, 19:30
|
#7 |
Administrator | - Jimmy, pośpiesz się. On wraca! - zawołała w głąb piwnicy, którą z pozycji Hisako było kiepsko obejrzeć.
Marti rozejrzał się i pobiegł do kuchni rozglądając się za lodówką.
Tymczasem Jimmy prześlizgnął się przez okno do środka. Był sprawniejszy od Martiego, więc w ciemnościach poruszał się szybciej i z większą gracją. Minął piec i ruszył na schody. U szczytu schodów zauważył plecy przyjaciela stojącego w sieni. Po chwili Marty zniknął, ruszając w głąb mieszkania.
Jimmy niemal biegiem ruszył po schodach.
- Marti, idioto! Uciekamy! - powiedział, na tyle głośno, że przyjaciel powinien go usłyszeć. - Hauser wrócił! - dodał, uznając to za dość ważny argument.
Marty wchodząc do kuchni zauważył kobietę siedzącą za stołem, odwróconą plecami. Na stole stała filiżanka herbaty a obok talerz z herbatnikami. Kobieta była ubrana w podomkę, a na głowie miała burzę kręconych blond loków. Ani drgnęła, choć podłoga pod stopami okularnika zaskrzypiała, a Jimmy krzyczał za nim z piwnicy
Marti zamarł sparaliżowany strachem. Aby sprawdzić, czy kobieta żyje, postanowił zdjąć jedną gumkę z ręki i precyzyjnie strzelił nią w siedzącą, lecz ta trafiona w plecy ani drgnęła.
Powoli podszedł, żeby zobaczyć jej twarz.
Marti stanął z boku z przerażeniem spoglądając na oblicze blondynki. Na krześle siedział sklepowy manekin przebrany w perukę. Na plastikowej twarzy chłopak zauważył mocny makijaż, policzki były zaróżowione, oczy podkreślone czarną kreską. Co jednak najbardziej zdziwiło mózgowca w miejscu ust znajdowała się wyżłobiona jakimś narzędziem dziura wyścielona w środku czymś co przypominało arbuza. Wokół ust ciągnęła się czerwona jak krew szminka. |
| |