Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-11-2018, 18:24   #27
Zapatashura
 
Zapatashura's Avatar
 
Reputacja: 1 Zapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputację
- Gotowa na drugie podejście? Tym razem cię nie puszczę, dopóki nie zaczniesz krzyczeć z rozkoszy - obiecał zawadiacko.
- Ojej, no i jak ma dziewczyna zareagować na taką wspaniałą ofertę?
- Tylko zgodą. Leilena przecież nie narzekała - spojrzał na rudowłosą. Męskie ego chyba domagało się pochwał.
- Pokryj ją swoim ciałem, przykryj całą… - wymruczała Lei, głaszcząc jego udo i pierś gnomki jednocześnie. - Jest przy tobie tak pięknie malutka, idealna do zerżnięcia… - prowokowała lekko zachrypniętym, kuszącym głosem.
- Rżnąć, to można kłodę drewna - gnomka sprzedała rudowłosej kuksańca. - A ja to jestem ruchliwa. Ja się pieprzę - pokazała język, odrobinę jeszcze ubrudzony spermą młodzieńca. Położyła się jednak na plecach i gestem zachęciła kochanka do przyłączenia się do niej. Stor wyraźnie nie miał już ochoty na żadne subtelne pieszczoty, ale i nie chciał się tak po prostu rzucić na filigranową dziewczynę. Legł zatem ostrożnie na boku i uniósł jedną nogę Lily do góry.
- Gotowa? - spytał.
- Gotowa, gotowa. Spełniaj obietnice i doprowadź mnie do krzyku - ostatnie słowa wymruczała kusząco.
Stor zaczął napierać na ciaśniutkie wnętrze. Powoli, centymetr po centymetrze sztywna męskość znikała w gorącym wnętrzu gnomki. Różnica wzrostu między tą dwójką była podobna do tej pomiędzy Leileną i Connorem. Czy wtedy, w lekcyjne sali, Lei też wyglądała na taką malutką?
Bycie malutką wyglądało świetnie! Rudowłosa umiejscowiła się tuż za pośladkami Stora, kładąc dłoń na jednym z nich. Z fascynacją oglądała jak męskość znika w ciasnej cipce.
- Wyglądacie razem wspaniale! - jej własny oddech przyspieszył, ścisnęła pupę chłopaka. I nagle przyszło jej do głowy, aby spróbować czegoś innego. Ułożyła się odwrotnie niż Stor i opierając na łokciu przywarła wargami, językiem i ząbkami do miękkiego, jędrnego pośladka. I schodziła niżej, z podnieceniem mając ochotę i zamiar zgłębić ten śliczny rowek.
- Oho… - zaśmiał się mężczyzna, zwalniając trochę swoje ruchy. - Podpatrzyłaś coś u Siri? Ona jest wielką fanką tyłeczków.
- Muszę spróbować wszystkiego w tych tematach, aby wiedzieć co mi się podoba - odparła z chichotem i ugryzła go w zadek. Zaśmiała się i złapała dłonią, odchylając pośladek w górę, za to językiem przejeżdżając po rowku pomiędzy, nie omijając żadnego fragmentu.Jemu spodobało się to na pewno. Można było to łatwo wywnioskować z tego, jak zmienił się jego oddech. No i z okrzyku zadowolenia Lily.
- On...on chyba jeszcze rośnie!
Gnomka też zaczynała tracić panowanie nad własnym tchem. Łapczywie wciągała powietrze i jęczała z zadowolenia jak kotka. A mężczyzna poruszał się wciąż powoli, chyba po to by ułatwić pieszczoty Leilenie. Ta postanowiła z kolei pójść na całość. Przywarła ustami do tyłu mężczyzny i zaczęła wwiercać język w anus, starając się zmieścić go chociaż troszeczkę w środku. To, że mu się podobało, było dodatkową zachętą.
- To... nieuczciwe zagranie - zaprotestował niemrawo, zwalniając jeszcze bardziej. Za to Lily zaprotestowała znacznie głośniej.
- Ej, nie przestawaj! Chcę mocniej!
Lei uśmiechnęła się do siebie i przerwała tę perwersyjną pieszczotę. Okrążyła parę na czworakach i położyła się z drugiej strony, tym razem głowę miała tuż za malutkimi pośladkami Lily.
- Rozchyl je dla mnie… - wymruczała. Dims była tak pochłonięta doznaniami, że ledwo zrozumiała słowa, za to Stor doskonale wiedział co zrobić. Przetoczył się na plecy, z łatwością pociągając za sobą drobną kochankę, i posadził ją na sobie okrakiem. Teraz, ujeżdżając swego ogiera, Lily już bez trudu spełniła prośbę rudowłosej. Ta zmusiła ją do niemal leżenia na kochanku i zanurkowała między pośladki, wwiercając język w małą, słodką dupkę. Gnomka miała typowe dla swojej rasy szerokie biodra, dzięki czemu była w stanie przyjąć ludzkiego członka, ale tyłeczek miała naprawdę ciasny. Nowe doświadczenie najpierw zaparło jej dech w piersi, a potem z tej samej piersi wyrwało pierwotny krzyk rozkoszy. Nie kontrolując się już w żadnym stopniu próbowała jednocześnie nadziać się na sztywny trzon i ruchliwy języczek, w efekcie kręcąc w kółko biodrami. Mężczyzna postanowił, że to jeszcze trochę za mało i trzymając Lily pewnie w biodrach zaczął ją posuwać szybciej. Całe jej drobne ciałko drżało, okrąglutkie piersi podskakiwały w górę i w dół, podobnie jak burza włosów.
Leilena pragnęła ich dopingować, ale aktualnie jej język miał inne zajęcie, sztumując nieustannie brązową dziurkę gnomki. Nie ustawała w wysiłkach, aby dostać się do środka. Aby Stor nie czuł się pominięty, złapała go dłonią za jądra, masując je jak i członka kiedy wynurzał się nieco z Lily.
- Ona jest taka ciasna… że jak nie przestaniesz… to nie wytrzymam - zaprotestował. A ponieważ obiecał czarno-białej, że doprowadzi ją do rozkoszy, jedną dłonią zaczął masować jej pierś. Ten bodziec przelał czarę. Lily niemal zawyła, wyprężając się jak struna. Z jej cipki pociekły soki prosto na na palce Leileny. Słysząc i widząc to, ani myślała zaprzestawać któregokolwiek ze swoich działań. Co więcej, wsunęła nawet palec pod pupę Stora i naparła nim na wejście w jego dupkę.
- O ty… - jakoś nie umiał znaleźć dobrego słowa, więc tylko zacisnął pośladki na intruzie i po paru pchnięciach on również skończył, drugi raz tego dnia wypełniając grotę Dims swym wytryskiem. Lily opadła na pierś Stora i oboje oddychali ciężko, nabierając sił po intensywnych doznaniach.
- Jesteście… niesamowite - pochwalił młodzieniec.
- Ale ona dostała dwa wytryski, a ja żadnego - poskarżyła się Lei i raz jeszcze liznęła Lily, zanim się odsunęła.
- Oj, nie zazdrość jej. To w końcu ona to wszystko zorganizowała. Należała jej się nagroda.
- Liczyłam, ze polecisz kogoś, kto mógłby mi teraz pomóc z moim nienasyceniem, kiedy ja tu was zostawię - wymruczała kokieteryjnie w odpowiedzi.
- Oloma jest zawsze chętna - odpowiedział w pierwszej kolejności. Lecz kiedy zastanowił się odrobinę dłużej dodał - albo ja, za chwilę.
Dims na razie nie przyłączała się do rozmowy. Na przemian dyszała i mruczała z zadowolenia.
- Jeszcze nie masz dosyć? - Lei wstała, stając niemalże tuż nad Storem, a dokładniej jego głową.
- Myślę, że właśnie zobaczyłem coś, co z chęcią bym schrupał - odpowiedział, kładąc dłoń na udziedziewczyny. - Może udziela mi się wasz głód?
- Nie wiem jak u Lily, ale mój głód jest nienasycony - szepnęła, powoli kucając dokładnie nad nim, tak, aby widział każdy szczegół świeżo ogolonego łona. - Ładne?
- Piękne. Podniecające. Kuszące… - mówił słowo po słowie, aż gwałtownie przywarł ustami do wilgotnego sromu. Stwierdził, że ma lepszą metodę, by swym językiem komplementować rudowłosą. Teraz już obie jego dłonie wodziły po ciele kochanki: łydkach, udach, pośladkach. Czasem po prostu gładząc, czasem ściskając by nacieszyć się ich jędrnością. - I bardzo, bardzo smakowite - dodał jeszcze, gdy na chwilę oderwał się do sprawiania jej przyjemności.
Zamruczała z przyjemnością, a po chwili jęknęła głośno. Praktycznie rzecz biorąc usiadła mu na ustach, przywierając do nich mokrą, gorącą szparką. Soki same lały się do ust Stora, a zadowolona z tego Lei nachyliła się i uniosła głowę Lily, zachłannie wpijając się wargi gnomki, nieczuła na zmęczenie dziewczyny. Ona sama czuła przypływ energii wraz z każdą następną dawką rozkoszy.
- Masz ochotę na coś szczególnego? - spytał mężczyzna. Sprawiał jednak wrażenie, że obecna forma fizycznych uciech całkiem mu się podobała. Gnomka zaś z pewną ulgą przyjęła to, że Mongle musiała się od niej oderwać by odpowiedzieć, bowiem po silnym orgaźmie dalej nie do końca odzsykałą dech.
- Co tylko przyjdzie ci do głowy - odpowiedziała bez wahania. - Tylu rzeczy jeszcze nie spróbowałam!
Pokręciła biodrami, ocierając się wargami i łechtaczką o jego twarz.
Dbając o to, by nie poczuła się zaniedbana gdy odpowiadał, wsunął w jej szparkę dwa palce, którymi od razu zaczął szybko poruszać.
- Nie mam ochoty na nic wymyślnego - przyznał. - Po prostu bym cię wziął na czworakach, jak kotkę w rui… I mogłabyś jeszcze raz wyczyścić koleżankę. Chyba, że ta już ma dosyć.
- Yyy, yy - ta pokręciła głową. - Nie mam… - lecz mówiła już niewyraźnie ze zmęczenia.
- Już mnie miałeś od tyłu - zauważyła. - No chyba, że teraz chcesz mojej drugiej dziurki? - spytała z chichotem, nie wiedząc czy sama jest na to gotowa. Podniecenie jednak robiło swoje.
- Kusicielka… - westchnął i na próbę przeniósł palce w kierunku ciasnej dziurki rudowłosej, delikatnie napierając na nią opuszkiem. - Robiłaś to kiedyś? Jak nie, to trzebaby się dobrze przygotować.
- Nigdy nie miałam chłopca w swojej ciasnej pupie - wymruczała ciągle tak samo kusząco. Co chwilę dociskała łono do jego ust, utrudniając ten dialog. Kochankowi zdawało się to nie przeszkadzać. Miał spory talent w takich pieszczotach i chętnie badał językiem zakamarki rozgrzanej szparki, a to wsuwając go do środka, a to ssąc łechtaczkę. Nie ustawał też w swym badaniu jak ciasna z tyłu była rudowłosa, coraz silniej napierając palcem na anus aż udało mu się wcisnąć do wnętrza opuszek.
Do gnomki powoli docierał sens słów wypowiedzianych przez jej koleżankę. Skupiła rozbiegane do tej pory oczy i przyjrzała się uważnie Lei.
- To tak w pupę też można?
- Uhm - stęknęła Leilena. - Właśnie mi wkłada tam palec… i jest ciasno i przyjemnie… Chłopcy zdają się to lubić, chciałam sama spróbować…
Gnomy były z natury bardzo ciekawskie, Lily nie oparła się więc pokusie dokładnego przyjrzenia się temu, co Leilenie właśnie robił Stor. Z racji wzrostu nie musiała się nawet specjalnie schylać, tylko rozchyliła dłońmi pośladki rudowłosej.
- Masz taką fajna muszelkę, a mimo to chłopcy chcieliby się wciskać tutaj?
- Bo to niegrzeczne, brudne i inne, tak myślę - wystękała podniecona, pobudzona i bardzo mokra Leilena. - Mi się podobało lizanie waszych dupek. Są słodziutkie i sama świadomość tego co się robi… ohh… bardzo rozpala.
- Podglądałaś, jak ktoś to robi, prawda? - zapytała. Rozciągając tyłeczek koleżanki nieświadomie pomagała mężczyźnie zagłębiać palec trochę dalej.
- Tak… - jęknęła, mimowolnie zaciskając wejście na intruzie.
- To też będziesz mi musiała kiedyś opowiedzieć. Uwielbiam twoje opowieści - zaśmiała się.
Mężczyzna nie ustawał w swych pocałunkach, zdeterminowany chyba by w taki sposób doprowadzić Lei do szczytu. A może nie widział innego sposobu, by podniecona dziewczyna pozwoliła mu się podnieść? Nie był to nawet taki zły pomysł, bo doznania były naprawdę intensywne.
Lei niewiele już było trzeba. Penetrujący jej pupę palec był wystarczającym afrodyzjakiem i wspaniale łączył się z ruchami języka. Jęczała głośno, już nieustannie, nie zaprzestając ruchów biodrami. Wreszcie przyjemność przekroczyła krytyczną granicę i dziewczyna krzyknęła, opryskując Stora sokami. Odsunął się rozbawiony i wytarł twarz przedramieniem.
- Jeszcze nie miałem kochanki, która tak wybuchowo reagowała na pieszczoty - zaśmiał się. - Dalej jesteś nienasycona? - dodał podnosząc się na nogi.
- Zawsze… - wymruczała, ale sama tylko leżała, oddychając głośno.
- W takim razie, kładź się na brzuchu - nakazał. On sam poszedł po wiaderko, w którym wcześniej przygotował pianę do golenia. - Spróbujemy cię trochę nawilżyć w strategicznych miejscach.
Czarno-biała usiadła ze skrzyżowanymi nogami tuż, tuż przed Leileną. W tej pozycji wyglądała bardzo kusząco, szczególnie teraz - z paseczkiem włosów wskazujących na intymne zakątki.
- Jak będziesz tak śmiało eksperymentować z czarami, to ani się nie obejrzę, a przegonisz rektorkę. - zachichotała.
- Z czarami jeszcze nie mogę eksperymentować, więc staram się jak mogę w innych dziedzinach - Lei pokazała koleżance język i przekręciła się na brzuch zgodnie z poleceniem chłopaka. Wypięła trochę pupę. - Bierz co chcesz - zachichotała, chociaż w głowie miała to co elf robił z prostytutką.
- Wolę brać, co oferują. Mniej z tym krzyku i kłopotów - stwierdził, przyklękając między nogami dziewczyny. - Zresztą, to co oferujesz bardzo mi się podoba.
Leilena poczuła między pośladkami chłodną pianę. Ciepło zdążyło się już z niej ulotnić, ale nie było to żadnym problemem. Szczególnie, gdy Stor zaczął ją rozprowadzać po rowku, ze szczególnym uwzględnieniem oferowanej mu dziurki. Rozluźniona już trochę wcześniejszą zabawą dość łatwo przyjęła jego palec, gdy wsunął się do środka. Tym razem znacznie głębiej. Piana faktycznie pomagała.
Jęknęła. Niezbyt gruby palec był aktualnie idealny do ciasnej dupki. Nie miała pojęcia czy podoła penisowi - z drugiej strony Stor nie był tam największy. Na razie nie bolało wcale, za to było bardzo perwersyjnie.
- Może powinnam się tam najpierw w środku jakoś umyć? - zamruczała, lekko poruszając bioderkami.
- Chyba już na to trochę za późno… - stwierdził, wcale nie zaprzestając pieszczot. - Zresztą, piana powinna pomóc wystarczająco.
- I jakie to uczucie? - Lily nie mogła powstrzymać swojej ciekawości. - Podobnie jak w szparce?
- Członkiem wejdziesz głębiej - stęknęła podnieconym głosem Lei. Z każdym ruchem podobało jej się to bardziej. - Inaczej… głównie czuć przy samym wejściu, jak się zaciska. Najprzyjemniej jest jak się cofa, jak taka mega przyjemna… no wiesz - zachichotała.
- Yhmm… - mruknęła. - Ja się chyba nie zdecyduję. Wolałabym jeszcze kiedyś móc usiąść - stwierdziła, ale nie mogła oderwać wzroku od rozgrywającej się przed nią sceny.
- Spróbuję teraz drugi - ostrzegł tymczasem mężczyzna. - Inaczej o członkach nie masz nawet co marzyć.
Anus jednak stawiał opór i wcale nie chciał dopuścić do inwazji kolejnego intruza. Lei stękała, prawie jakby się właśnie załatwiała. Starała się odprężyć, czując intensywne pieczenie jak tylko opuszek drugiego palca wciskał się przez zwieracz obok tego już zanurzonego w pupie. Wypięła się trochę bardziej, mimo również nie w pełni komfortowych doznać, chęć spróbowania tej perwersji była ciągle silniejsza.
- A może Lily by spróbowała, ona ma mniejsze palce - zasugerował Stor, chyba obawiając się by nie zrobić kochance krzywdy.
- Ja? No, ale Lei chciała z tobą - odparła trochę zdziwiona dziewczyna.
- Ale trzeba mnie tam dla niego poszerzyć - wyszeptała rudowłosa. - Przygotować moją brązową dziurkę na twardego członka… - samo mówienie o tym bardzo ją podniecało.
Gnomka potrząsnęła główką, rozrzucając swe dwukolorowe loki.
- Ech, Lei, Lei. Diablica z ciebie, wiesz? - westchnęła, ale było to tylko na pokaz, bo całkiem chętnie przysunęła się do wysuniętej pupy koleżanki.
- Od razu dwa, tak? - spytała, a usłyszawszy potwierdzenie Stora wzięła się do dzieła. Najpierw z pewnym żalem Mongle poczuła, jak mężczyzna się z niej wysuwa pozostawiając ją nieprzyjemnie pustą, ale zaraz potem paluszki małej gnomicy wepchnęły się do środka. Nawet tak bardzo nie zapiekło, jednak różnica w rozmiarach była duża.
- Jak głęboko chcesz, Lei? - zapytała, jakby to nie było oczywiste.
- Tak głęboko jak możesz - wydyszała rudowłosa, starając się jak najlepiej prezentować swój tył. - tu pustka jest tak bardzo odczuwalna, bardziej niż w cipce…
- No, skoro tak prosisz - mruknęła, ale na szczęście nie chciała się droczyć i posłusznie wypełniła ciasne wnętrze tak bardzo, jak tylko mogła. - Ale i tak nie wiem, czy Stor się zmieści. Jest teraz chyba większy niż na początku - podzieliła się swoją obserwacją, jednocześnie rozwierając palce, rozpychając się i wiercąc w środku. - Musi mieć wielką ochotę cię tam posiąść.
- Mój otworek jest aż tak kuszący? - jęknęła głośniej, czując ruch palców. Nie było to tak intensywne jak w szparce, ale także przyjemne, w nieco inny, perwersyjny sposób. - Jak się czują twoje paluszki? Spróbujesz trzeci?
Odwróciła się do nich, cała zarumieniona i podniecona na twarzy, odnajdując wzrokiem twardego penisa.
- Tutaj nawet nie o otworek chodzi - wyjaśnił młodzieniec. - Tylko o twoje zachowanie. Potrafisz rozpalić kochanka.
- I to, że możesz w taki śliczny tyłeczek nie działa nic a nic? - spytała niewinnie Lily.
- No… może trochę - przyznał.
Nawet z tak drobną kochanką przyjęcie trzeciego palca nie poszło łatwo, ale zwieracze zaczynały się rozluźniać i Lily zdołała się jeszcze wślizgnąć. A potem powoli wysuwała się prawie do samego końca, tylko po to by znowu zagłębić się do oporu. Wolnymi paluszkami, dla zwiększenia doznań, pocierała też łechtaczkę rudowlosej.
- Coraz chętniej mnie przyjmujesz. Myślę, że dasz radę i ze Storem.
- Czuję taką euforię, gdy je cofasz… - wysapała Lei, której twarz pogrążała się w ekstazie, kiedy przyjaciółka wysuwała palce i krzywiła w delikatnym bólu, gdy wpychała je do środka. Nie panowała już nad tą częścią ciała, przyjemność nie pozwalała w pełni rozluźnić anusa. - Mogłabym ciągle coś tam mieć… to miejsce jest do tego stworzone…
- Może zaproponujesz taki temat do rozważań na lekcji u Blesseda? - zaśmiała się głośno Dims. - Spróbuj teraz. Nie możesz być aż tak bardzo większy niż prawie cała moja dłoń.
I znowu na chwilę dziewczyna była pusta, nim mężczyzna przyklęknął za nią i naparł mocno na pełen piany tyłek. Dziurka stawiała opór tylko przez moment, a potem Lei poczuła jak główka penisa znika w jej wnętrzu.
- Jesteś jeszcze ciaśniejsza… niż Lily - stęknął Stor.
Krzyknęła, bo to pierwsze wejście mimo wszystko sprawiło ból. Zwieracz na moment rozszerzył się mocniej niż kiedykolwiek w jej życiu, wpuszczając żołądź do wnętrza pupy. Dalej był odrobinę cieńszy, na razie. Przygryzła mocno wargę. Miała tam członka! Fala podniecenia walczyła o pierwszeństwo z bólem.
- Jesteś taki duży… chcę cię głębiej w pupie, Stor… - wyjęczała przepełnionym bardzo mocnymi wrażeniami głosem.
Nawet nie dopytywał, czy na pewno. Po prostu zaczął nadziewać się coraz bardziej i bardziej. Jego pełne podniecenia dyszenie prawie zagłuszało tłumione jęknięcia bólu rudowłosej. Lily jednak wszystko słyszała i spróbowała na swój sposób pomóc Leilenie, składając pocałunki na jej pośladkach i masując wilgotną cipkę. W końcu im więcej przyjemności, tym mniej się zważa na ból, prawda?
- Cały… wejdź cały… - trudno było powiedzieć, czy stęknięcia i jęki powodował ból czy ekstaza. Od strony zwieracza docierało mocne pieczenie, ale jednocześnie czuła jak główka penisa drąży wnętrze jej miękkiego ciała, wpychając się głębiej. W głowie Lei kotłowało się i kręciło, myślała teraz tylko o tym co jej robił. Co ona robiła, pozwalając mu wchodzić w jej tył. Pierwsze analne doświadczenie było dla niej o wiele intensywniejsze od pierwszego waginalnego.
- Próbuję… - jęknął. Co jakiś czas musiał się trochę wycofać i naprzeć silnie do przodu, ale konsekwentnie, cal po calu był coraz głębiej i głębiej, aż w końcu przywarł łonem do jej pupy. Wrażenie wypełnienia było nieporównywalne z czymkolwiek co do tej pory czuła. Takie obezwładniające i perwersyjne!
Zdecydowanie niesamowite. Czuła go aż w brzuchu, jednocześnie wejście w anus pulsowało mocno. Musiał to czuć, niekontrolowane przez Lei zaciśnięcia. Dyszała nie ciszej niż on.
- Chyba mogę to polubić bardziej niż w cipkę… - wystękała, zagryzając dolną wargę i nie poruszając się poza tym. Przynajmniej nie świadomie.
- Rośnie nam druga Siri - zaśmiał się Stor, ale szybko stracił dech. Zwykłe zapanowanie nad sobą by nie wytrysnąć w pulsującym wnętrzu było dla niego sporym wysiłkiem. Dłuższą chwilę zajęło mu zanim zaczął się samemu poruszać, leniwie cofając się i nabijając na chętną kochankę. Ot, o cal albo dwa. Tutaj zdecydowanie nie był w stanie narzucić takiego tempa jak w jej szparce.
I dobrze. Podobały się jej te wolne ruchy, szczególnie w tył.
- Jak się cofasz… - jęknęła przeciągle i głośno - ...chyba mogę tak dojść… ale też chce mi się siusiu… - zachichotała i zaraz stęknęła, bo znów pchnął do przodu, co wywołało także ból.
- Wytrzymaj… trochę - jęknął. Próbował spełnić prośbę rudowłosej, ale zaciskała się na nim tak bardzo, że nawet wychodzenie z niej było niełatwe. W końcu jednak, po czasie który wydawał się dłużyć w swoistym połączeniu rozkoszy i tortury, udało mu się złapać równy, niespieszny rytm.
Rozochocona tym całym widokiem gnomka znowu obeszła kochanków. Przyklęknęła przy twarzy Lei i pocałowała ją namiętnie.
- Bardzo się cieszę, że cię poznałam - szepnęła jej do ucha. - Z tobą nie będzie mi się tu nigdy nudzić.
Mongle była tak pochłonięta, że zauważyła Lily dopiero jak ta ją pocałowała. Oddała ten pocałunek bardzo chaotycznie.
- I nawzajem… - wydyszała z trudem. - Ooo...ooch… bogowie jak dobrze… mogłabym tak bez przerwy… - nie kontrolowała zbytnio ani swoich słów, ani ciała. Dawała się dupczyć z wielką ochotą, ale w tym pierwszym razie niewiele było z jej strony pomocy. Intensywność doznań zamroczyła ją. Dyszała przez szeroko otwarte usta, przyjmując pchnięcia prawie już bez bólu, a cofnięcia z wszechogarniającą rozkoszą od której drżała. - Dupcz mnie… - jęknęła do Stora, sama pragnąc usłyszeć te słowa padające z jej własnych ust.
Po prawdzie dupczenia zbyt intensywnego w tym nie było. Słowo pasowało do sytuacji, ale na pewno nie do prędkości ruchów. A mężczyzna, nawet kiedy spróbował trochę przyspieszyć, równie szybko natrafił na silny opór. Pozostawały przez to długie, posuwiste ruchy.
- Jesteś… za ciasna. Zaraz sam nie wytrzymam - ostrzegł przez zaciśnięte zęby.
- Skończ gdzie chcesz… - wydyszała w odpowiedzi - ...zasłużyłeś…
Choć doznania były tak intensywne, nie była jeszcze gotowa na orgazm. Ta dziurka wymagała dłuższej stymulacji, ale Lei w sumie nawet nie myślała o szczytowaniu. To co czuła było wystarczające… inna sprawa, że tak naprawdę wolałaby, żeby nigdy się nie skończyło. Pochwyciła jeszcze raz usta Lily swoimi.
- Albo tam, gdzie zechce Lily…
- Och, na pewno? Mogę to niecnie wykorzystać do spełnienia swoich fantazji - mruknęła.
- Wykorzystaj… - jęknęła pochłonięta doznaniami Lei. - Jestem gotowa na wszystko… - w obecnym stanie było to wielce prawdopodobne.
Czarno-biała wstała i podeszła do Stora. Zmusiła go by się pochylił i wyszeptała mu coś na ucho. Wyraźnie z siebie zadowolona przysiadła sobie obok, czekając na przedstawienie. Chłopak wykonał jeszcze parę ruchów, ale wysunął się w końcu z tyłeczka Lei i pośpiesznie obszedł ją od przodu.
- Spójrz na mnie - poprosił drżącym głosem, szybkimi ruchami masując swoją dumę.
Poczuła się tak strasznie pusta! Brak wypełnienia wysunęło się nawet znacznie przed odczuwalne pieczenie w zamykającym się anusie. Posłusznie uniosła wzrok i szeroko otworzyła usta, odrobinę wysuwając mały języczek. Wręcz zachęcająco. Stor z pełnym zadowolenia jękiem wytrysnął, niemal oblewając twarz kochanki swym nasieniem. Celowanie poszło mu jednak tak sobie, bo większość skończyła na czole i czubku nosa dziewczyny, a jedynie część wylądowała w jej ustach. I tak jednak wywołało to pełne entuzjazmu oklaski Lily.
- Tylko niczego nie wycieraj - pogroziła. - Chcę cię zobaczyć taką ubrudzoną - dodała podchodząc bliżej.
Kiedy kończył, pod wpływem chwili i podniecenia wzięła żołądź w usta, tam pozwalając mu zostawić ostatnie krople. Poczuła swój smak, ale nie uciekła od niego, w bezruchu patrząc w górę na Stora. Stał w zupełnym bezruchu z błogim wyrazem twarzy. Tylko pierś tors unosił mu się od ciężkiego oddechu.
- Wiesz, co? Do twarzy ci tak. Biel świetnie kontrastuje z twoimi włosami - komplementowała Dims.
Wypuściła penisa i przesunęła spojrzenie na Lily. Uśmiechnęła się do niej powoli, błogo, lekko nieprzytomnie.
- Gdybym nie siała zgorszenia, to mogłabym nie wycierać… - wymruczała. - Ale muszę bardzo siusiu! - dodała, teraz ponownie czując rozbudzoną penetracją potrzebę.
- To do wychodka masz tuż obok. A zgorszenia przecież nie chcemy siać. Jesteśmy przecież odpowiedzialnymi, aspirującymi czarodziejkami - wypchnęła dumnie do przodu okrąglutkie piersi.
Lei pochyliła się i złapała wargami apetyczny, malutki sutek i zaczęła go ssać. Czuła jak nasienie częściowo spływa, a częściowo zasycha na jej twarzy, ściągając skórę. Niczym pięknie pachnąca maseczka.
- Nienasycona - roześmiała się perliście gnomka, odganiając Leilenę, ale jakoś tak bez przekonania. - A przecież jutro trzeba wstać i jeszcze przytomnie w zajęciach uczestniczyć.
- Szkoda, że nie ma zajęć z odnawiania mocy - westchnęła teatralnie Lei, ale wstała. Naprawdę musiała do wychodka. - Jeśli nikt z was na to też nie chce popatrzeć, to się oddalę na chwilę - zachichotała i poszła ulżyć pęcherzowi. Oferta jednak nie trafiła na podatny grunt. Stor i Lily zdecydowali się trochę obmyć. Skoro już i tak byli w łaźni to równie dobrze mogli z niej skorzystać we właściwym celu. Ciekawe, czy Theoduin skorzystałby z takiego zaproszenia? Czy tylko sam lubił to robić na kobiety?
Trudno powiedzieć, a Lei przecież nie zależało na tym. Teraz w każdym razie. Załatwiła się i szybko wróciła, również postanawiając się obmyć, szczególnie obolałą pupę. Twarz jednak pozostawiła udekorowaną.
 
Zapatashura jest offline