Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-11-2018, 20:28   #5
kymil
 
kymil's Avatar
 
Reputacja: 1 kymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputację
Corbaen przyszedł na spotkanie do Terhovena z mieszanymi uczuciami. W karczmie Nosacz przekonywał, że to będzie dobry interes, ale kto go tam wiedział. Kompania potrzebowała pieniędzy jak kania dżdżu. Byli spłukani. Poza ubraniem na sobie, płaszczem z kapturem i bronią nie pozostało Corbeanowi nic więcej.
Z drugiej strony bezrobocie rozleniwia. Nic robić nie trzeba, tylko bąki zbijać. A tu nakazują żeglować, wojować z goblinami czy innym tałatajstwem.

"Dylematy, birbanta i wagabundy" - przemknęło mu przez głowę.

W czasie przemowy kupca bezwiednie rzucał swoim szczęśliwymi kośćmi odbijając je o parapet okna. Z tego miejsca można było dojrzeć rzekę i całą wieś.

"Obszczajdziura, trzeba stąd pryskać" - uznał po namyśle lustrując senną Brezę.

Półelf bujnął się na drewnianym fotelu, gdy Ivor przyjął ofertę Króla Drewna i dodał. - Panie Terhoven. Jak płacicie szczerym złotem, to macie i mój łuk i miecz, jak mawiają w moich stronach. Sęk w tym, że mało wiemy o tej rzece i okolicy. Macie może jakieś mapy, szkice? Z kim możemy porozmawiać o tej rzece? Co tam leży przed nami na szlaku do Dyveken mus nam wiedzieć. Choćby w zarysie. Nie wierzę, że nikt stamtąd nie przybył. To aż takie bezludzie? Chcielibyśmy też obejrzeć łódź, bo mniemam, że jakąś nam wyszykowaliście z pewną załogą. Co z zapasami? Mało konkretów...
 
kymil jest offline