To była sytuacja, w której każdy musiał radzić sobie na własną rękę. Chwycenie za szablę i ruszenie w sukurs Ianusowi bądź Ramiemu zdało się Cedmonowi tylko i wyłącznie proszeniem się o jeszcze większe kłopoty, bo najlepszy nawet strzelec czy szermierz nie da sobie rady z tłumem dzikusów.
- Fahd, spróbuj skrzesać ognia. Może da się rozpalić ognisko - polecił. - Enki, strzelaj do wszystkiego, co się rusza!
Sam też strzelił, mając nadzieję, że ponownie zdoła wesprzeć Ramiego. |