Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-07-2007, 20:32   #10
Niles Elmwood
 
Reputacja: 0 Niles Elmwood nie jest za bardzo znanyNiles Elmwood nie jest za bardzo znanyNiles Elmwood nie jest za bardzo znany
"Daniel" wodził celownikiem za sylwetką oficera. Gestykulując wydawał piechurom władcze rozkazy, którzy zaczęli ustawić się za "Hetzerem".

- Nie dość, że samoloty to jeszcze tanki... – westchnął wyrównując oddech.

Mierzył prosto w kapitańską czapkę.

„Jeden pocisk – jeden Niemiec”
– przeleciał mu przez głowę popularny slogan powstańczych plakatów.

Jeden Niemiec – stu obywateli Warszawy... Słyszał historie, jak szwaby z łapanki w innych częściach miasta wysadzali ludzi z ciężarówek odliczając do stu... dziewięćdziesiąt osiem, dziewięćdziesiąt dziewięć, sto! – salwy broni maszynowej ścinały żniwo polskich cywilów. Tak jak stali – najczęściej kobiet i dzieci – padali w objęciach betonowych trotuarów... Metodyczna odliczana, niemiecka dokładność, esesmańska bezduszność, zezwierzęcenie...

"Chcą nas zastraszyć i zaszczuć... Odbierają resztki godności w śmierci..." - myślał. Wiedział, że oficerów trudniej zastąpić, bo do szeregów "Schutzów" wrzucają choćby naszych Ślązaków...

Czuł te znajome uczucie harmonijnego zjednoczenia z bronią. Teraz stanowili jedno, spokojnie nacisnął na spust. Żołnierski obowiązek kolejny raz wziął górę.

Po przebrzmiałym wystrzale SWT przewrócił się na plecy.
Z nieba spadał jak jastrząb pikujący "Stukas". Wycie zniżającego się silnika natężało się wraz z opadającą tonacją rosnących decybeli. Spod skrzydeł oderwały się bomby i leniwie pruły przestrzeń, bezwładnie obracając się wokół swoich osi, pochylone głowicami. Stalowe lotki wirując ze świtem cięły niebieskie niebo...

W zwężających się źrenicach "Daniela" tryskały szaleńcze iskry nienawiści. Czuł się bezradny. Niemal dokładnie widział gogle pilota i biały szalik opleciony wokół kołnierza skórzanej kurtki, nim pilot poderwał maszynę do góry.

- Bezczelnie bezkarni! – zgrzytnął zębami mocno zaciskając ręce na leżącym na piersi karabinie. Ze zgrozą zauważył, że od już od dawna więcej rozmawia ze swoją bronią, jak kolegami z plutonu.

Bomby rosły w oczach. "Daniel" niespokojnie odprowadzał je wzrokiem. Leciały prosto na barykadę.

"Znowu ktoś zginie... Może ktoś, kto tego jeszcze nie wie i może myśli, że panosząca się jak zaraza śmierć go nie dotyczy." - wiedział, że ten moment nie należy do niego.
Tuż przed wybuchem zamknął oczy szepcząc spierzchłymi wargami:

- W obcowanie Świętych racz ich włączyć, Panie...
 

Ostatnio edytowane przez Niles Elmwood : 19-07-2007 o 02:14.
Niles Elmwood jest offline