Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-12-2018, 10:47   #10
Mira
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację


Orochi miał dłuższą chwilę by się przygotować. Pracownicy Onsen wskazali mu basen, z którego mógł skorzystać wraz ze swoim klientem. Był on oddzielony od pozostałych kąpielisk płotem wykonanym z bambusa.

[MEDIA]https://i.pinimg.com/474x/d4/d1/f5/d4d1f57d73106b93a348a96e1b88c410--japanese-bath-the-japanese.jpg[/MEDIA]

Gejsza w pośpiechu rozebrał się i zanurzył w ciepłej wodzie, pozwalając by ta wraz z kłębami pary, ukryła te fragmenty jego ciała, które świadczyły o tym iż jest mężczyzną.

Wszystko było przygotowane. Na brzegu stało wiaderko z sake i przeznaczonymi na nie czarkami, na niewielkim podeście leżały myjki i ręczniki. Samuraj jednak nie przychodził. Po chwili Orochi zaczął obawiać się o to jak jego peruka i makijaż zniosą towarzystwo pary i już miał wyjść by je na wszelki wypadek poprawić gdy drzwi przedsionka uchyliły się i stanął w nich, owinięty jedynie w yukatę. Kyomasa podszedł do wody i spojrzał na gejszę z góry. Rozpuszczone długie włosy opadały mu teraz na ramiona, a w spojrzeniu widać było jakie efekty wywarł na nim alkohol. Bezceremonialnie zrzucił strój na ziemię odsłaniając zupełnie nagie, umięśnione ciało. Lewe ramie i fragment piersi, miał ukryte pod bandażem.
- Czy masz jakieś życzenia, mój panie? - zaczął miękko Orochi, jednocześnie stwierdzając, że ciało młodego wojownika jest bardzo pociągające... nawet mimo odniesionych ran.
Kyomasa wpatrywał się w wodę jakby chciał zobaczyć co się pod nią ukrywa. Coś musiało być w tym widoku bo jego męskość uniosła się lekko. Prychnął i wszedł do wody.
- A co zwykle robisz w takiej kąpieli? - Spytał siadając tak by nie zamoczyć opatrunków.
- Nic ponad to czego by sobie klient nie życzył. Przede wszystkim chodzi o to, byś mógł się panie rozluźnić. Odpocznij proszę. Opowiedz mi o swoich utrapieniach a ja obmyję ci plecy, jeśli nie będziesz miał nic przeciwko... - głos Hany brzmiał spokojnie i kojąco.
- Obawiam się, że nie zrozumiesz moich zmartwień. - Samuraj obrócił się, udostępniając Orochiemu swoje plecy.
Ten podpłynął bliżej, chwycił w dłoń przygotowany skrawek materiału, który zaczął na przemian moczyć i wyciskać na muskularne plecy samuraja. Chwile nic nie mówił, po czym postanowił zaryzykować. Wszak mógł zyskać w osobie Kyomasy sojusznika, który ustrzeże ich wszystkich przed skandalem.
- Może warto spróbować? - zachęcił go - Wszak... wybacz panie moją śmiałość, ale trudno było nie zauważyć twojej niechęci względem zainteresowania, jakie okazał mi szanowny Ashikaga. I ja... ja w pełni popieram twoje stanowisko. Obawiam się wszak, że moje ciało... mogłoby rozczarować syna szoguna.
Samuraj nie odzywał się przez dłuższą chwilę, pozwalając by Orochi dokładnie wymył jego plecy. Nagle gwałtownie obrócił się stając tuż przed Haną, który poczuł jak o jego udo otarła się męskość Kyomasy.
- Ashikage będzie satysfakcjonować jeśli tylko usłyszy twoje słodkie jęki gdy będzie podbijać twoje ciało. - Sięgnął dłonią do ramienia gejszy i chwycił je nieco boleśnie. - Nie masz… nie masz bladego pojęcia jak to jest.
Część osobowości zwana Haną chciała pisnąć i wycofać się do wewnątrz, lecz ta druga, ta która niedawno się obudziła w chłopcu, ta... męska poczuła, że musi wyjść naprzeciw wyzwaniu. Kyomasa mimo swojej nerwowości i szorstkości wydawał się godną zaufania osobą, Pytanie tylko czy Orochiemu uda się to zaufanie zdobyć.

- W takim razie mi opowiedz, panie. Sekret za sekret.
Nie bacząc na bolesny uścisk, uniósł się nieco, aby woda odkryła jego płaską, męską pierś.
Samuraj spojrzał na niego zaskoczony. Spojrzenie Kyomasy spoczęło na chłopięcej piersi Hany, a po chwili dołączyła do niego wolna dłoń.
- Jesteś… nie jesteś kobietą. - W głosie mężczyzny nie było śladu zniesmaczenia. Przytrzymując Orochiego mocno za ramię, sięgnął drugą dłonią w dół. Najwyraźniej chciał sprawdzić czy Hana jest mężczyzną, czy też pozbawiono go już odpowiednich atrybutów.
Orochi wzdrygnął się, lecz pozwolił mu na to. Nic nie mówił. Nie chciał jeszcze bardziej wstrząsnąć samurajem, niech on sam zastanowi się teraz co czuje. Palce mężczyzny zacisnęły się na męskości Hany, na szczęście dużo delikatniej niż na jego ramieniu.
- Czy wiesz, co się stanie gdy to wyjdzie na jaw? W ogóle wyobrażasz sobie co by zrobił Ashikaga? - Samuraj nie wykonywał żadnych ruchów, ale w jego spojrzeniu pojawił się błysk. - On lubi kobiety.
Hana przełknął ślinę. Dotyk młodego mężczyzny działał na niego nawet, gdy czuł się zagrożony. Jego członek mimowolnie zareagował, unosząc się i nabierając objętości w dłoni Kyomasy.
- Wiem, dlatego musisz mi pomóc skierować jego zainteresowanie gdzieś indziej... Proszę. Nie chciałam... nie chciałem zwrócić jego uwagi aż tak.
- Co ta wasza Kumiko sobie myśli? - Spojrzenie Kyomasy powędrowało w dół gdzie jego dłoń poruszyła się nieznacznie na męskości Hany. - Lubisz mężczyzn? - Spytał szczerze zaskoczony.
- Pani Kumiko... rozumie że są różne potrzeby. I zapewnia pełną dyskrecję...
Hana nie odpowiedział wprost, lecz spojrzał powłóczyście na samuraja. Delikatnie dotknął palcami swobodnej ręki zabandażowanej piersi wojownika. Pogładził ją. Jeszcze nigdy nie miał tak atrakcyjnego klienta... na samą myśl o tym czuł rosnące podniecenie. A może to dotyk samuraja?
- Masz klientów? - Kyomasa zawahał się, ale nie puścił Hany, trzymając go na dwojaki sposób. Poczuł jak męskość samuraja, teraz już całkiem twarda, otarła się o jego udo. Zbyt mocno by mógł to być tylko przypadek. Mężczyzna przyglądał mu się, nie do końca pewien co ma zrobić z tą sytuacją. - Toż… - Widać było jak walczy z sobą by pogodzić się z nowymi faktami. - Mężczyźni nie powinni... Gdyby było inaczej... - Westchnął i podniósł wzrok na Orochiego. - Zauważyłeś, że nie podobała mi się uwaga, jaką poświęca ci Ashikaga?
Hana uśmiechnął się uspokajająco i śmielej pogładził pierś wojownika. Nieznacznie też przysunął się do niego. Fakt, że ten najprawdopodobniej nie miał żadnego doświadczenia z mężczyznami dziwnie go łechtał.
- Nikt nikogo nie zmusza, mój panie. Są tacy, którzy przekładają takie rozkosze nad niewieście wdzięki. Wszak... kto lepiej zna potrzeby męskiego ciała niż inny mężczyzna? - mówiąc to pozwolił sobie zsunąć dłoń na podbrzusze Kyomasy i musnąć palcami jego męskość. Z ust samuraja wyrwał się świst wypuszczanego powietrza, nie cofnął się jednak. Organ, którego dotknął Hana był twardy i ciężki.
- Pomogę ci… jeśli to zostanie między nami. - Powiedział, niepewnie przesuwając dłonią po męskości Orochiego.
Hana uśmiechnął się zmysłowo i przylgnął teraz całym ciałem do wojownika.
- Oboje sobie możemy pomóc - szepnął zmysłowo do ucha samuraja, a potem delikatnie przejechał końcówką języka po jego wierzchu.
Kyomasa puścił ramię gejszy i objął go. Nieco przypominało to sposób w jaki mężczyzna obejmuje zazwyczaj kobietę. W talii. Przyciskając ją do swego ciała.
- Jak chcesz mi pomóc? - Szept samuraja pojawił się tuż przy uchu Orochiego. Rozpalony oddech wojownika drażnił skórę gejszy.
- Pragnę ci ulżyć mój panie... - szepnął uwodzicielsko Orochi, śmielej pieszcząc członka samuraja - Mówiłem, że moim celem jest cię rozluźnić. Jeśli pozwolisz... usiądź proszę na tamtym głazie... - wskazał dłonią.
Samuraj wyraźnie się wahał, pieszcząc przy tym obejmowanego młodzieńca. Zdawało się, że ta chwila trwa wieki. Orochi czuł kolejne pasma wysypujące się ze starannie ułożonej fryzury. Makijaż, któremu także szkodziła para, zaczynał coraz bardziej przeszkadzać. W końcu! Kyomasa ucałował jego ramię i odsunął się. Gdy zajął wskazane miejsce jego męskość wynurzyła się z wody i ukazała Hanie w pełnej krasie. Wojownik był dobrze zbudowany także w tym zakresie. Patrzył na gejsze z pomieszaniem pożądania i niepewności.
Orochi ruszył za nim, pozwalając przez chwilę się oglądać, po czym sam ukląkł przed samurajem. Znów jego dłoń objęła twardego już zupełnie członka Kyomasy.
- Jeśli wolisz, mój panie, zamknij oczy. Po prostu się zrelaksuj. - to rzekłszy Hana objął wargami żołądź swego klienta.
Samuraj jęknął. Jego dłonie zacisnęły się na skale jednak nie skorzystał z sugestii gejszy. Hana czuł na sobie jego przeszywający wzrok. To go nawet cieszyło i sprawiało, że tym bardziej starał się, by pierwsze doświadczenie Kyomasy z mężczyzną było wyjątkowe. Odsunął twarz nieco i powoli, zmysłowo zaczął wodzić językiem nie tylko po czubku, ale i po całej męskości samuraja, jednocześnie dłonią pieszcząc jego klejnoty.
- Często to robisz? - Głos Kyomasy drżał lekko. Hana poczuł jak palce samuraja zanurzają się w jego włosach i badawczo przesuwają pomiędzy pasmami.
Orochi podniósł twarz by spojrzeć w oczy samuraja.
- Nie wiem, chyba nie... czemu pan pyta?
- Powiedziałbym… że dobrze opanowałeś tą sztukę. - Wzrok Kyomasy był rozpalony. Orochi wyczuwał w nim głód, przypominał bestię gotową do skoku. Napinał się wyraźnie powstrzymując się przed atakiem.
- Przyjemnością jest się starać dla pana, a jeszcze większą radością być przez niego pochwalonym - to rzekłszy Orochi zaczął śmielej pieścić językiem klienta, po czym wziął do ust jego męskość tak głęboko, jak tylko pozwalało na to gardło.
Samuraj jęknął, a ciało między wargami Hany zadrżało i stężało. Kyomasa walczył z sobą Orochi był niemal pewny, że mężczyzna powstrzymuje się przed szczytem. Chyba chciał odciągnąć głowę gejszy, ale zamiast tego zdjął z niej perukę. Szok sprawił, że stracił kontrolę i doszedł obficie wprost w usta Hany. Dla gejszy nie był to pierwszy raz, toteż znając preferencje większości klientów większość nasienia przełknął, pozwalając drobnej strużce wymknąć się kącikiem ust i ściec na brodę. W tym stanie podniósł wzrok na samuraja.
- Czy podobało się panu?
Kyomasa patrzył na niego szeroko otwartymi oczami z trudem łapiąc oddech. O dziwo jego męskość nie opadła i teraz mokra, prężyła się przed Haną. Samuraj chwilę milczał wpatrując się do w gejsze to w trzymaną w dłoni perukę. Po chwili odłożył zdobyty przypadkiem przedmiot na brzegu, zamoczył dłoń i starł strużkę z podbródka Orochiego.
- Bardzo. - Na chwilę Kyomasa znów zaniemówił, uważnie obserwując klęczącego przed nim chłopaka. - Zmyj makijaż.
To polecenie dziwnie ucieszyło chłopaka - samuraj chciał zobaczyć jego, nie Hanę, a jego - prawdziwego. Podniósł się, prezentując swój własny dowód podniecenia sytuacją, po czym wszedł do wody i na moment zniknął cały pod jej powierzchnią. Potem wynurzył się i kilka razy obmył twarz. Popatrzył teraz na Kyomasę, uśmiechając lekko.
- Mam nadzieję, że pana nie rozczaruje mój widok…
- Nie dziwo, że tak łatwo pomylić cię z kobietą. - Wzrok samuraja przesunął się po twarzy i ciele Orochiego i zatrzymał na uniesionej męskości. Był to widok, który wyraźnie podniecał Kyomasę. - Czy… czy jest coś jeszcze co robisz ze swymi klientami? - Spytał, najwyraźniej nie chcąc jeszcze kończyć ich pobytu w kąpielisku.
Orochi wyszedł na brzeg i przysiadł obok na kamieniu. Delikatnie oparł głowę na ramieniu mężczyzny i objął go ramieniem.
- Moim zadaniem jest spełnianie życzeń - tych codziennych i tych najskrytszych. To, co robimy... nigdy nie wyjdzie poza to gorące źródełko. To do ciebie zatem pytanie, mój panie, czy jest coś, czego jeszcze pragniesz? Czy mógłbym zrobić dla ciebie coś jeszcze?
 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline