Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-12-2018, 14:24   #51
Fiath
 
Fiath's Avatar
 
Reputacja: 1 Fiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputację
Night 3 of Heresy
Od zewnątrz, okręt Jana sprawiał wrażenie typowej jednostki handlowej, których pełno w Cesarstwie. Od wewnątrz, ogromna ilość uzbrojenia od razu oznajmiała, że potężny laser nie był jedynym żądłem tej bestii. Devil's Deal był pod każdym względem okrętem niepozornym, ale groźnym.
- March, ze mną. - podyktowała April, rozciągając się w windzie, po czym ruszyła wraz z magiem w głąb okrętu. Reszta załogi również zaczęła rozchodzić się we wszystkie strony. Jan spojrzał na Victora i przywitał się, wyciągając dłoń. - Jan Twardowski, miło mi. Oprowadzić pana po okręcie?
- Formalność jest zbędna. Mów mi Victor. - Uścisnął dłoń osobnika. - Chętnie się rozejrzę. Długo służysz April? - Zapytał od tak, by podtrzymać rozmowę.
- Bardzo długo. Kilkadziesiąt lat. - odparł Twardowski, ruszając przodem. - Musisz być jednym z "narzędzi", których April potrzebowała do uwolnienia Marcha. Spodziewałem się, że albo wszyscy albo żaden z was przy niej nie pozostanie. Jak to wyszło, że tylko ty tu jesteś? Dlaczego za nią poszedłeś? - zapytał z ciekawości.
- Przysiągłem służyć Cesarzowej. April jest moją Cesarzową i tak pozostanie. Reszta mnie zdradziła. - Odparł Corvus, pomijając fakt że ona dosłownie wyzwoliła w nim miłość.
- Cóż...uważaj na tę chorobę. April ma zwyczaj testować limity swoich zdolności. Nie skrzywdzi Cię, ale Ty możesz zaszkodzić sobie. - ostrzegł Jan.
- Wygląda że wiesz na ten temat coś więcej ode mnie. Niby jak mam sobie zaszkodzić? - Zapytał zaciekawiony konsekwencjami swojej decyzji. Nie że czuł się z tym źle, ale wolał wiedzieć co go to będzie kosztować.
- Drastycznie. Ciężko przewidzieć, na co ta złośnica wpadnie, rezultaty są jednak często katastroficzne. "Co muszę zrobić, aby ta osoba została moim zaprzysiężonym wrogiem?". To pytanie wydaje się wiecznie przechodzić przez myśli April. - ostrzegł, otwierając windę. - Za przykład możemy wziąć Marcha. Dzięki April zna on magię. Widzi "coś", co ją zawiera i potrafi tego użyć. Nie potrafi jednak tego zrozumieć, przez co wiecznie wpada w szał i frustracje. Myśli, że im więcej rzeczy zniszczy, tym zrozumialsza będzie dla niego magia. Na dobrą sprawę popadł w obłęd.
- Interesujące. - Rzucił krótko Victor rozglądając się na boki. To wszystko jest dobrze przemyślaną akcją, a on sam jest narzędziem. Więc niech tak będzie. - Ja też nie jestem w stanie zrozumieć mocy która mnie otacza. Najpewniej skończe tak samo? - Wzruszył ramionami, a na jego twarzy pojawił się cwany uśmiech.
- Nie wiem. Nie mam aż takiego dostępu do magi. - przyznał Janusz. Winda zatrzymała się na środkowym piętrze. Dwójka mężczyzn z niej wyszła, a przed nimi ukazała się ogromna mapa statku. - Na samym dole jest hangar. Nad nim zbrojownia i sale treningowe, wyżej laboratoria, później sektor wojskowy i mostek, jeszcze wyżej jadalnie i miejsca rekreacji, nad nimi kajuty, a na samej górze magazyn. Poradzisz sobie? - spytał.
- Owszem. Mogę liczyć na pełne wsparcie zbrojowni, czy trzeba uiścić jakąś wpłatę? - Zapytał przyglądając się mapie okrętu. Przydało by się dobrać kilka rzeczy. Następnie poćwiczy swoje magiczne zdolności. Nie miał potrzeby jak na razie ich zrozumieć, dopóki będą spełniały swoją funkcję.
- Haha. Czuj się wolny brać, co ci potrzebne. Tylko zawsze wpisuj wszystko w recepcji, żeby stan magazynu się zgadzał. - poprosił Jan. - Jesteś bardziej specjalnym agentem niż żołnierzem, więc nie będę dyktował, co masz ze sobą nosić w pole.
- W takim razie wezmę jakąś kawę i udam się do sali treningowej. - Jak powiedział tak zrobił. Miał nadzieję że mają tu lepszą jakość kawy niż to dziwadło co mu zaserwowano u Skidów. Zaplute stworzenia.
Mając już swoja kawę, wręcz spacerem kierował się do miejsca ćwiczeń. Nie zaprzątał sobie myśli niepotrzebnymi sprawami, jakby chciał się mentalnie przygotować do treningu. Będąc już na miejscu dopił spokojnie kawę obserwując innych którzy poświęcali czas szlifowaniu swoich umiejętności. Podobnie jak na kolonii cesarskiej usiadł opierając ręce na kolanach i zamykając oczy. Chciał ponownie odczuć otaczającą go energię… magię. Gdy już odczuwał jej obecność chciał ją skupić w kilka kul energii nad sobą.
Otaczająca Victora energia zaczęła krążyć wokół siebie tworząc okrągłe figury, kule. Moc zataczała kręgi, po czym szła dalej, rozpraszając się. Victor był w stanie stworzyć niewielkie punkty zgromadzonej energii, która jednak, pomimo przybrania pożądanego kształtu, nie zatrzymywała się w miejscu.
Być może Victor źle do tego podchodzi. Próbuje wyciszyć swój umysł, odcinając się od wszelkich emocji. Z tego co mówił Twardowski March popadł w obłęd, dosłowne przeciwieństwo spokoju. Corvus wrócił pamięcią do tego jak czuł się bezsilny wobec Zilvy, lub gdy osoba która myślał że jest jego przyjacielem uderzyła go prosto w łeb. Dłonie Victora zacisnęły się w pięści, gdy opierał je na kolanach. Czując złość na same wspomnienie nakazał swojej energii ponowne uformowanie się w sfery i zawieszanie ich w powietrzu.
Emocje Victora znacznie bardziej utrudniały mu skupienie się na energii i jej formowaniu. Energia poruszała się szybciej i znacznie bardziej chaotycznie, tworząc kule przypadkiem i tylko na krótkie chwile.
Widać niepanowanie nad emocjami wcale nie pomaga, a przynosi wręcz odwrotny efekt. Corvus otworzył oczy i westchnął zrezygnowany. Przed nim jeszcze długa droga do zrozumienia tego zjawiska. Na tą chwilę nie widział innego zajęcia więc postanowił wyszukać April, może nawet przy okazji wypić z nią drinka.
 
__________________
Also known as Boomy
Recollectors - Ongoing, Gracze: Deadziu, Eleishar

Ostatnio edytowane przez Fiath : 04-01-2019 o 19:58.
Fiath jest offline