Mijając palisadę garnizonu zauważył wahanie Gretty. Położył jej rękę na ramieniu dając niemy znak, że nie pozwoli, żeby coś jej się stało. Erich nie był zadowolony z tego, że tutaj przyszli. W tej chwili przywódca pielgrzymów gdzieś umyka, by dalej knuć i realizować swój zbrodniczy plan wobec mieszkańców miasta. Powinni go szukać i powstrzymać, a przebywając tutaj z pewnością nie zdołają tego dokonać. W końcu choroba i głód zabiją obrońców, wcześniej stopniowo niszcząc ich siły i ducha walki.
Musieli działać.
- Czy znasz inne miejsce, do którego mogli się przenieść z tamtej gospody? - zwrócił się szeptem do Gretty.