Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-12-2018, 10:39   #9
Czudak
 
Czudak's Avatar
 
Reputacja: 1 Czudak ma z czego być dumnyCzudak ma z czego być dumnyCzudak ma z czego być dumnyCzudak ma z czego być dumnyCzudak ma z czego być dumnyCzudak ma z czego być dumnyCzudak ma z czego być dumnyCzudak ma z czego być dumnyCzudak ma z czego być dumnyCzudak ma z czego być dumnyCzudak ma z czego być dumny
- Nie, nie ZOMO - stwierdził pełen wiary w swoje umiejętności nieludzkiej prekognicji. - Nie ponaglaj mnie, przyjaciółko. Zaraz otworzę, ale nie w tym stroju. Jeden momencik...

Na oczach dziewczyny obrabowanej z MBR, Apollo zmienił formę jednym pstryknięciem palców. Na taką, która odpowiada kształtom i aparycji poprzedniej właścicielki. Hmm, chyba trochę ulepszoną, bowiem tutaj tyłek jest o wiele bardziej zgrabniejszy. I nogi. I widać, iż wszystko pozostałe jest lepsze w jakiś sposób.

Aha, ciuchy też są, żeby nie było. Ta sesja mieści się na razie w kategorii ESRB T.

Otwierając drzwi, nowa-stara panienka ujawniła gości w mundurach. Ten po prawej wygląda jak typowy wujek Andrzej, któremu brakuje 15 lat do emerytury; wielki bęben, wąs i czerwony kinol od walenia podejrzanej mety to obowiązkowe atrybuty. Mężczyzna, a raczej chłopaczek, po lewej ma metr pięćdziesiąt w kapeluszu i na szpilkach; chyba cudem prześlizgnął się przez wymagania fizyczne podczas rekrutacji, patrząc na grube okulary, w których szkła mają kształt denek od butelek.

- Dzień dobry, jeste... - zaczął młodszy.
- Mamy cynk, że ukrywa się tu jakiś gangster, co pieniądze drukuje, czy kuje, i państwo na straty naraża! Dawej go tu natychmiast! - ryknął większy łeboń, zagłuszając drugiego policjanta.
- Ale my nie może... - mniejszy nie dawał za wygraną.
- My wszystek możemy! To je moja przepustka z tego bagna! Łapiemy dziada, zabieramy mu lewe bilony jako materiał dowodowy, albo mu takie podrzucamy, on idzie siedzieć, a ja wreszcie mogę starać się o awans z dala od tej zasranej dziury! - wujek Andrzej pluje się, krzycząc. - Prawo działa jak jo chce! A ty, dziołuszka, wydej nam tę szuję, ale już!

"Dziołuszka" (ta z ciałem) stała niewzruszona podczas tego nastawionego na sukces wywodu. Plan grubego policjanta był całkiem precyzyjny, ale i tak by nie przeżył kontaktu z rzeczywistością, dlatego będzie uprzejma i wybije go mu z głowy. Lecz najpierw musi się odnieść do ważnego pytania swojej najnowszej towarzyszki.

- Hi, hi. Dzień dobry. Czy panowie widzą tutaj taką lewitującą postać o nieprzeniknionej minie? - wskazała dłońmi naszą główną protagonistkę w formie "astralnej" (ujmijmy to tak, dla łatwiejszego przekazu).

- Jo ni mom czasu na takie bzdury! - wrzasnął alkoholik, podczas gdy liliput wygiął brwi w zaskoczeniu; razem (nie)werbalnie potwierdzili, że nie mają sposobności percypowania prawdziwej właścicielki lokum w żaden sposób.

- To powinno rozwiać wszelkie wątpliwości. Dziękuję, panowie - rzekła łagodnie, po czym na niebiesko zaświeciły się jej oczy. - To nie są droidy, których szukacie.

Na te słowa, dziarskość i przebojowość wyparowały z postaci dwójki policjantów, którzy powtórzyli treść perswazji ze dwa razy, zanim skierowali się w stronę radiowozu. Młody wywalił się na kamieniu, ale jako że w okolicy nie ma droidów których szukają, to tylko sapnął boleśnie na ten rozwój wypadków.

- Chyba przekręciłam to zdanie? Tak to miało iść? - zapytała dziwaczna istota, która potrafi zmieniać kształty, przywoływać przedmioty, czy rzucać uroki na życzenie, opierając się plecami o zamknięte podwoje. - Nieważne. Chcesz coś zjeść? Ja od wieków nie miałam prawdziwej śruty w ustach. Zrobię tak, abyś i ty czuła co jem, a w międzyczasie powiesz mi jakie masz plany na najbliższe parę tygodni, OK?
 

Ostatnio edytowane przez Czudak : 15-12-2018 o 10:49.
Czudak jest offline