Jakimś cudem udało się im wyrwać z matni... co z pewnością znaczyło, że bogowie mają wobec ich jakieś inne, zapewne paskudne plany.
- Hundur, naprzód - polecił Cedmon. Nie był pewien, czy drugi brzeg jest tak bezpieczny, jak by chciał.
- Jak się znajdziemy po tamtej stronie - powiedział, stale rozglądając się na wszystkie strony - musimy znaleźć jakieś odpowiednie miejsce na obóz i zrobimy sobie bardzo długi odpoczynek. |