Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-12-2018, 11:22   #540
Avitto
Dział Fantasy
 
Reputacja: 1 Avitto ma wyłączoną reputację
- Daruj - wychrypiał Svein odruchowo i ponownie schował się za ścianą.
- Nie nerwowo, mogemy po-pogadać, ty i ja - zaproponował szczurołap ładując kuszę. Lewar skrzypnął lekko, ale słyszalnie.
- Możemy sobie pomóc jeśli mi powiesz, co żeś robił ostatnie trzy dni - oznajmił i wyprzedzając ewentualne pytania dodał - mam jedzenie i świeże informacje.
Nie brzmiał jednak całkiem pewnie. Jego gacnik stawał się szybko mokry od płynącego raptownie potu.
Nieznajomy opuścił broń.
- To wejdź, tylko bez sztuczek.
Svein wszedł. Również trzymał broń w pogotowiu. A potem zaczęła się krótka opowieść Felixa Hetke.
To, że mężczyzna był łowcą nagród Svein przyjął bez większego zaskoczenia. Szlachetnie urodzony pan Oskar musiał coś przeskrobać, podobnie jak wielu jemu podobnych jaśniepanów. Prześladowca był widocznie chory. Jak powiedział, starał się przeżyć i znaleźć sposób na wyleczenie się z choroby.
- Wczoraj Thies padł. Chciał się wcielić w szeregi wyznawców Siewcy by znaleźć lekarstwo. Wykryli go i ubili. Ja też jednego im ubiłem. A tego złapałem dziś. Wyrwę mu zęby, paznokcie, będę wieszał do rana aż w końcu wygada.
Jak na razie starzec w kółko modlił się pod nosem i za nic miał starania Felixa.

Svein wyciągnął z torby kawałek chleba i rzucił go Felixowi. Następnie kawałkiem kiełbasy nakarmił psa, a sobie przeznaczył kawałek miękkiego jeszcze sera.
- Byłoby łatwiej, gdyby twój kompan wycofał oskarżenia wobec mnie - zaproponował w końcu hycel.
- Łe? Kto?
- Ten szlachciura, co w napierśniku chodzi jakby miał paranoję -
wyjaśnił. Widząc wciąż zdziwioną minę szczurołapa tłumaczył dalej. - Pomagałeś mu, kurwa, nie graj ze mną! Thies pomylił go z poszukiwanym Oskarem von Hohenbergiem. Jest nagroda za jego głowę, wiesz? W każdym razie...
Oczy Sveina otworzyły się do granic gdy wysłuchał opowieści o napaści na nie tego człowieka. Dobrze kojarzył twarz swojego rozmówcy z tamtymi wydarzeniami. Dowiedział się jednak czegoś, o czym wiedzieć nie chciał. Łowcy nagród złożyli Lennartowi propozycję zdradzenia towarzysza, a ten odmówił. Zgoda na warunki hycli mogła ich uratować przed całym tym złem, jakie sprowadzili na miasteczko pielgrzymi Siewcy.
- On ci nie pomoże - odpowiedział w końcu Svein. - Widziałem, że prowadzi ze sobą jednego pielgrzyma. Nie wyglądało, że szedł siłą. Lepij, na moje oko to się migdalą.
Szczurołapowi przerwał kaszel. Złowił spojrzenie również chorującego Felixa.
- Mus ci mus. Sam widzisz. Też bym to chętnie przeżył. Pomóc ci z nim?
- Jak ty mnie możesz pomóc? Sam wszystko z niego wyduszę -
chełpił się łowca, lecz nagle wpadł na pewien pomysł. - Chyba, że wystawisz mi Oskara von Hohenburga, podpalaczu. Co się dziwisz skąd wiem. Wiem i już! Ale straży mogę zeznać, że zrobił to ktoś inny. Jakiś pielgrzym, na przykład. Co powiesz?
- Ty kurwa debilu, na mój um, to zaatakowałeś ślachcica. Szukają cię jak mnie, mamy spokój, bo mają większe problemy. Ale jakby się problemy skończyły, to co będzie? Nawet, jak tego pana Oskara przydybiesz ten drugi każe cię zwinąć, boś na niego napadł. Mi tyż nie pomożesz, bo ci od razu kłam zarzucą. Jak się tylko waćpany zasłonią urodziskiem to tylko nas obwieszą i tyle będziesz mioł piniędzy!
- Pierdolisz, jego im dam -
warknął Felix wskazując na starucha.
- Ogłuchłeś? Ten drugi, Erich von cośtam, dorwał już pielgrzyma. Babę, po cyckach sądząc. Zdradziła ich. Napierdalali się pod „Czerwonym kogutem” a potem poszli do garnizonu po posiłki. W dupie mają twojego wszawego dziada - odpowiedział Svein mierząc pielgrzyma wzrokiem.
- Mamy jednom szanse, ty i ja. Ten tutaj powie nam, jak się wyleczyć. Znajdziemy lek a potem spieprzamy z miasta. Jak tym w garnizonie dobrze pójdzie, wrócą do swoich zadań i będą nas szukać. Jak pójdzie źle, to nikt nawet nie będzie wiedział co zrobiliśmy.
 

Ostatnio edytowane przez Avitto : 30-12-2018 o 14:53.
Avitto jest offline