Słowa Dirka pokrzepiły Justusa, poczuł lekką ulgę na sercu. Ale dziecko dalej jest w niebezpieczeństwie.
-Chodźmy wpierw po dziecko, ono jest priorytetem aktualnie. Miejcie oczy dookoła głowy i bądźcie gotowi do walki, dobrze Bracie że masz broń właśnie na niedźwiedzie.- zaśmiał się lekko.
Justus szedł przedostatni w grupie, aby mieć dobry widok gdy niedźwiedź zaczął by podążać w kierunku dziecka. Chwilami patrzył więcej do tyłu niż do przodu mając nadzieje że nic ich nie zaskoczy.
-Ktoś z was już polował na niedźwiedzie? Raczej jesteśmy dobrze przygotowani.- zapytał się reszty, trzymając rękę na sakwie z składnikami. |