Marius zgarnął swoich pomocników i powiedział do nich krótko:
-Niziołki z magazynu mają kłopoty. Szczególnie zależy mi na Humpelfuucie, to mój partner biznesowy... robimy razem interesy - dodał po pauzie. - Wchodzimy tam, najpierw spróbuję przemówić bandytom do rozsądku. Jakby doszło co do czego, nie zabijajcie, obijcie dla przykładu i skrępujcie, żeby przekazać awanturników strażnikom.
-Borelias, robimy sak - ja i robotnicy osaczamy, wy ogłuszacie albo unieruchamiacie oprychów. Wy bez broni - zwrócił się do robotników - jak który z oprychów będzie powalony, leżącemu parę kopów żeby się nie ciskał, i skrępować ubraniem i pasami, pilnować do czasu przybycia straży. Podstawa prawna działania - za wszczęcie zamieszek zasądza się grzywnę, my zabezpieczamy płatników a potem ubiegam się o nagrodę za pomoc w zatrzymaniu.
Biegnąc z powrotem na miejsce, Marius przygotowywał się do dalszej gadki - o ile sytuacja już za bardzo się nie rozwinęła. Biegli z powrotem pod wywazone odrzwia do magazynu. |