Takiego spotkania Ognik się nie spodziewał. De Roif, hrabia o którym tyle słyszał, osoba która pomogła uzyskać pewną ,,autonomię” Guthowi. Jeszcze Krasnolud Chaosu, prawdopodobnie jedno z pierwszych spotkań istot które miały nie istnieć z czarodziejem kolegium od… zawsze. Justus spoglądał na dania, czy to jest skromna uczta jak na takich gości? Raczej tak, nadal szkoda było mu że w Guthenwaldzie nierzadkim widokiem jest widzieć głodnych ludzi. Jedna przystawka pewnie by wystarczyła wykarmić taką osobę lub nawet rodzinę. Z rozmyślań uwolniły go słowa Jehana, nie słyszał od Ojca żadnych podobnych historii, pewnie dlatego że nie spędzał z nim dużo czasu. Słuchał jej z wielkim zainteresowaniem, to prawda że Wercyntiusz nie był znany. Ani razu o nim nie słyszał, pewnie jego dzieła są gdzieś w najstarszych częściach Starożytnej Biblioteki Kolegium Światła. Kiedy de Roif przestał mówić Ognik uśmiechnął się i spojrzał na Hrabiego.
-Dziękuje za tą historie Hrabio. Można się tego nie spodziewać, ale z Ojcem miałem słaby kontakt, ani razu mi nie opowiadał o swoim życiu czy przygodach. Może to przez izolację od czasów kiedy coś pamiętam, nie często widywałem rodzinę.
Jednak wiem że Ojciec był oczytanym i mądrym człowiekiem. A sądząc jak wychował mojego Brata to i dobrym ojcem. Znając Ojca pewnie więcej razy był w Starej Bibliotece niż ja. Był genialnym oficerem wojsk… ciekawe gdzie jest wraz z resztą rodziny... Cóż bardzo piękna jest Arabia? Zawsze chciałem zobaczyć tą krainę, a zwłaszcza Wyspę Czarowników, podobno tam elfy uczyli pierwszy ludzi zasad korzystania z Wiatrów. Czasami nasze Kolegia prowadzą korespondencję z tamtejszymi Mistrzami, zawsze chciałem zobaczyć jak sobie radzą Arabscy Czarodzieje z mniejszym przepływem wiatrów. Przyjemnie byłoby też poznać tamtejszą kulturę...- przerwał rozmowę, poczuł że jest za bardzo podekscytowany, i nie chciał zadać za dużo pytań gościowi. Postanowił zwrócić swą uwagę na Krasnoluda. Od początku spotkania nie wypowiedział ani jednego słowa.
-Pierwszy raz od dawna widzę Dawi, zwłaszcza waszego społeczeństwa. Wszyscy mówili że to tylko legenda, i za górami są tylko ziemie Zielonoskórych. Coś Khaziego interesuje? Odpowiem na wszystkie pytania jakie jestem w stanie odpowiedzieć.- mówił jak najspokojniej i przyjaźnie, nakładając sobie plaster dziczyzny.
Ostatnio edytowane przez KlaneMir : 05-01-2019 o 17:48.
|