Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-01-2019, 13:18   #10
Inferian
 
Inferian's Avatar
 
Reputacja: 1 Inferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputację
Randulf ruszył na górę spać, zaś Oswald pozostała na dole. Jego zamiarem było czuwanie.

Oswald aby nie usnąć to czasem przeszedł po domu, sprawdzając czy wszystko w porządku. Jednak siedząc tam na wygodnym krześle spoglądając na piec jego myśli odpływały w zupełnie inne miejsca. Każdy unoszący się płomień powodował kolejne ciekawe przemyślenia, jak gdyby … bohater nagle poczuł, jak gdyby spadał. Drgnął i okazało się, że po prostu lekko przechylał się na krześle, musiał chwilę się przymknąć oczy. Jego doskonały słuch zdał się i w tym momencie. Dało się słyszeć odgłosy z zewnątrz. Przypominały one stukot butów o bruk.

Bohater zdał sobie właśnie sprawę, że przy kominku nie było kota, musiał sobie pójść, gdy Oswald był zajęty myślami, czy też sprawdzał ubrania.

Bohater spojrzał ostrzenie przez okno i zauważył patrol trzech osób idących główną ulicą. Szli oni spokojnie, jednak dosyć czujnie. Było ich łatwo dostrzec, bo jeden z ludzi trzymał pochodnię. Pozostałych dwóch uzbrojonych było w łuki, które trzymali w stanie gotowości bojowej. Gdy byli już na wysokości domu, w którym bohaterowie się zatrzymali.

Bohater dokładnie przyglądał się co stanie się dalej, gdy nagle usłyszał krzyki dochodzące z ulicy poprzerywane świstem strzał, chwilę potem zauważył jakieś niewyraźne sylwetki rzucające się na ludzi z ulicy. Sylwetki mieniły się jak wyglądały jak jakieś trupiszcza, a raz jak jakieś zmory. Wiły się w czeluściach nocy.

Randulf obudził się przez hałasy dobiegające z dworu. Krzyki i świsty strzał. Bohater prędko wyjrzał przez okno i zobaczył dwóch ludzi strzelających z łuku i jednego z pochodnią. Walczyli z jakimiś upiorami. Bohater co prawda chciał bardziej się temu przyjrzeć, jednak postanowił pobiec szybko na dół do Oswalda. Gdy jednak był już niemal na dole, jak gdyby ze ściany pojawiły się takie same istoty jakie widział na dworze.

Oswald usłyszał jak Randulf szedł na dół, gdy ten był już na samym dole bohater spojrzał ostrożnie w jego kierunku i zobaczył to samo co jego kompan. Dostrzegł jak ze ściany wychodziły dwie sylwetki takie jak na dworze i jedna ze zmór powoli opadała z sufitu. Przed oczami bohaterów mieniły się nieregularne kształty. Ciężko to było jakkolwiek nazwać. Jednak i na to nie było czasu, bo przeciwnicy rzucili się na bohaterów. Wyjąc złowieszczo i atakując. Dwie wychodzące ze ściany atakowały swymi szponiastymi łapami na Randulfa zaś opadająca z sufitu popłynęła z dłuższym sztyletem, jak gdyby na Oswalda.
 
Inferian jest offline