Przyszedł najwyższy czas aby dołączyć do boju.
Przytrzymał Utyosa w jednej ręce, a drugą wykonał zamaszysty ruch jakby coś zbierał z powietrza i przyciągał do siebie. Potem zacisnął dłoń i wyrzucił ją w kierunku bagiennych stworów. Czekistwoskie mumtanty zwróciły się w jego stronę owiane strumieniem magii, który po chwili zaiskrzył i spowodował nagły przeskok zielonej iskry między nimi.
Mutanty zawyły potwornie i skierowały broń w kierunku Dobroleszego, lecz ten nie miał zamiaru dać przeciwnikowi czasu na reakcję.
Ent chwycił pewnie WKM, wymierzył i nacisnął spust. Broń wydała z siebie potężne dudnięcie i zaczęła miarowo podskakiwać plując dwunastoipółmilimetrowe pociski. Rura z błyszczącego kamienia szarpała się niemiłosiernie, ale Hipolit nie pozwalał jej się wyrwać z uścisku.
Za to z potworów zaczęły wyrywać się kawały mięsa. Trolle zawsze słynęły z żywotności, jednak nawet one muszą się liczyć z taką nawałą ognia. Te które zdążyły uniosły swoje strzelby i wypaliły w Dobroleszego, lecz gruby śrut tylko zerwał z enta korę i parę skrawków pancerza. Jedno z monstrów dostało chyba za słabo bo zdążyło jeszcze zaszarżować na Hipolita i przywalić mu, aż nim zachwiało. W odpowiedzi drzewny człowiek wyprowadził cios z haka o tak masakrycznej sile, że omal nie wbił potworowi szczęki w mózgownicę. Dobijający strzał z Utyosa upewnił wszystkich że ostatnie z monstrów nie żyje.
Niestety tą śmiałą akcją Dobroleszy ściągnął na siebie uwagę. Wachlarz ognia wystrzelonego z obrotowego działka Windykator przeszedł po plecach enta, aż ten zawył z bólu. Seria robiła właśnie nawrót - kolejny zombie troll, tym razem scybernetyzowany właśnie robił korektę ognia i miał zamiar przerąbać się strumieniem ołowiu przez Hipolita. Ten padł ciężko na ziemię i z pozycji leżącej wpakował w cyber-zombie kilka pocisków. Bydlakiem zachwiało i seria skończyła gdzieś w powietrzu, ale to nie był przeciwnik którego dało się położyć od tak. Ent schował się za jednym z grubszych drzew i zaczął coś mamrotać. Znów wokół zawiało, a pod dłonią przyłożoną do piersi pojawił się zielony poblask. Rany na plecach w miejscach gdzie kule rozerwały korę, pancerz oraz skórę zaczęły się zasklepiać wypychając utkwione w ciele kule.
Cyber-potwór zaczął się zbliżać do pozycji Hipolita idąc ciężkim krokiem. Pośród eksplozji i wystrzałów dało się słyszeć wizg rozkręconego mechanizmu obrotowego jego broni. Ent znów zebrał coś z powietrza i zacisnął pięść. Kiedy tylko się wychylił wizg obrotówy zmieszał się z terkotem jej wystrzałów. Pociski przerąbały drzewo za którym schował się Hipolit i właśnie chyliło się ku upadkowi. Ten natomiast zmaterializował w dłoni świetlistą kulę, którą posłał prosto w pysk cyber-zombie. Chwila zakłócenia widoczności spowodowana lotem magicznego pocisku i jego trafieniem dała Dobroleszemu dość czasu na dokładne wycelowanie. Utyos znów zagrzmiał pakując w cyber-trolla kulę za kulą, rozrywając jego ciało, odrywając mięso i metal. Maszkara wznowiła jednak ostrzał i Hipolit oberwał kolejną serię z Windykatora. Wytrwał jednak, aż do końca amunicji w pudle. Głośny szczęk oznajmił kłopoty, bo wróg jeszcze trzymał się na nogach i dalej się zbliżał. Co prawda cybernetyk był uszkodzony, jednak wciąż siepał z działka. Hipolit ciężko odskoczył ku następnej osłonie. Zwiesił broń na ramieniu, bo zanim by ją przeładował...
Głośne łupnięcie i drżenie ziemi oznajmiło, że drzewo za którym wcześniej ent się schował w końcu upadło. Trwało to długo bo oparło się konarem o swoich zielonych braci. Jednak gruchnęło w ziemię... dokładnie tam gdzie stał właśnie cyber-zombie. Bydle przywalone niespodziewanie wielkim ciężarem już gramoliło, aby wstać. Hipolit wykorzystał okazję, zamiast przeładować podbiegł i potężnym kopniakiem wgniótł metal i kość wgłąb czaszki konstruktu, po czym poprawił dodatkowym kopniakiem.
Umierające drzewo ostatnim tchnieniem pomogło mu pokonać przeciwnika.
Hipolit zaczął znów zbierać z otoczenia magię. Musiał się uleczyć... ale wszędzie panował chaos - wystrzały, wybuchy, wrzaski i krzyki... już widział następnych przeciwników wyłaniających się z ciemności. Wtopił się w zieleń i zaczął przeładowywać WKM.
Słyszał komunikaty w słuchawce, ale nigdy nie brał udziału w takiej bitwie.
Nie był w stanie się zorientować co się właściwie dzieje. |