Bosch bez zwlekania ruszył na pomoc Randulfowi kiedy tylko uporał się ze "swoją" zjawą. Może i ten jakimś cudem wytrzasnął płonące ostrze, ale dalej walczył z dwoma przeciwnikami, którzy raczej niezbyt obawiali się płomieni. O ile zjawy mogły obawiać się czegokolwiek.
Dobrze, że potwór był zajęty kompanem bo w ogóle zignorował Oswalda i bez problemów dał się trafić w lewą łapę. Ostrze wyraźnie zwolniło napotykając jakiś opór. Jednak ciężko było na pierwszy rzut oka ocenić jak cios ten zadziałał na wroga. Czarny opar uniósł się z rany, a wojownik odskoczył aby dokładniej ocenić sytuację i upewnić się, że nie otacza ich więcej tego plugastwa. K100=34 Obr=9+4+1=14
__________________ Our sugar is Yours, friend. |