Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-01-2019, 15:43   #8
Jessica Hyde
 
Jessica Hyde's Avatar
 
Reputacja: 1 Jessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputację

Trudno nie przyznać racji temu, kto uważa, iż przyroda kryje w sobie szczególną potęgę. Liwia po prostu czuła, jak wszystkie komórki jej ciała tęsknią za uczuciem wolności, które dawała jej otwarta przestrzeń bez granic. Decyzja o zostaniu myśliwym (w przeciwieństwie do siostry, która wybrała zgłębianie tajników wiedzy medycznej) nikogo nie zaskoczyła i mimo początkowych niechęci rodziny Liwia nauczyła się, jak współistnieć z naturą i czerpać z niej tyle, ile potrzebuje, żeby przeżyć.

* * *


Liwia bezbłędnie odczytała grymas, który pojawił się na twarzy Lory po uważnym wysłuchaniu prośby ojca. Jednak równie szybko dostrzegła w jej wzroku determinację. Mimo zdecydowanych różnic w charakterze i temperamencie upartość i wytrwałość, zarówno w działaniu, jak i przekonaniach była znakiem rozpoznawalnym rodziny Unwheather.

* * *

Zaraz po przywitaniu i zdawkowej wymianie uprzejmości z Konradem, Liwia odeszła na bok, dając tym samym szansę jemu i Lorze, na swobodniejsze kontynuowanie rozmowy. Doskonale zdawała sobie sprawę, jakie plany wobec siebie mają obie rodziny, a Lora, w jej mniemaniu, zdecydowanie lepiej nadawała się na żonę dla Konrada.


Ona sama sięgnęła do kieszeni. Wybrała trzy okrągłe kamyki i usiłował nimi żonglować dla zabicia czasu. Jeden poleciał za wysoko, Konrad chwycił go w ostatniej chwili.


Konrad chuchnął na złapany kamyk, po czym wyciągnął rękę w stronę Liwii.

- Twoja zguba - powiedział. - Oddaję...

- Znaleziony przez Liwię, podarowany Konradowi - odparła z uśmiechem na twarzy, składając przy tym głęboki ceremonialny ukłon i dodała:

- Zachowaj na szczęście.

- Och, dziękuję. - Konrad pochylił się w ukłonie i zamiótł ziemię kapeluszem. - Zachowam i będę stale nosić - zapewnił, prostując się. Równocześnie obdarował Liwię uśmiechem. - Wyryję na nim twoje inicjały - dodał.

- Tylko go nie zgub, on połączył już nasze losy - zażartowała, jednocześnie zbierając się do drogi.

- Będę strzegł jak źrenicy oka - zapewnił, choć nie do końca poważnie, Konrad, chowając kamyk do sakiewki.


* * *

- Liwia von Unwheather – przywitała się, uśmiechając się ledwo dostrzegalnie, wodząc badawczo wzrokiem po pozostałych zgromadzonych.

 
Jessica Hyde jest offline