Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-01-2019, 17:23   #25
Cattus
 
Cattus's Avatar
 
Reputacja: 1 Cattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputację
Po dziwnym teście na nie bycie zjawą albo wszelkim "Złym", Oswald wysłuchał tego co mają do powiedzenia miejscowi zbrojni. Szybko zebrał swoje rzeczy i wyszedł do nich na zewnątrz. W duchu odetchnął z ulgą, że nie zrobiło się z tego więcej problemów i poklepał po szyi prowadzonego przez siebie konia.

- Ano próbowało zabić, ale nie dało rady. Zdawać by się mogło, że trudno nas ukatrupić. Albo się nie starali. - Skomentował wzruszając ramionami i ponownie przyjrzał się zrujnowanej okolicy. - To po kiego wy zostaliście, skoro reszta uciekła? Warto nadstawiać tu skórę?


Kiedy mieli już ruszyć w kierunku obiecanego, bezpiecznego miejsca do uszu Boscha dotarł jakiś niepasujący do scenerii dźwięk. Początkowo ledwo słyszalny i nie do rozpoznania pośród kapiącej zewsząd wody, jednak w ciągu paru chwil wyraźnie zamienił się w odgłos kroków i chlupoczącej wody.

Mężczyzna ściągnął kaptur z głowy i odwrócił się w stronę z której ktoś nadchodził. Jedna osoba jak mu się zdawało. Nie musiał długo czekać aby ciemności wyłoniła się samotna kobieta ze znajomym już kotem.

Oswald przekrzywił głowę przyglądając się jej zaciekawiony.


- Dość niebezpieczna okolica na samotne wędrówki w środku nocy. - Skinął jej głową i zwrócił się do żołnierzy. - Spotkaliśmy już tego kota. Nie przenikał przez ściany i po prostu położył się przy ogniu, więc pewnie i jego pani nie musimy się obawiać. Racja? - Przy ostatnim pytaniu ponownie zwrócił się do kobiety.

- Jestem Oswald, a ten tam - wskazał na towarzysza - to Randulf. Miło poznać. Dobrze, że te widmowe cholerstwa skupiły się na nas, bo mogłoby być źle gdyby zakatowały cie gdzieś w ciemności między domami. Właśnie mamy ruszać w jakieś ponoć bezpieczne miejsce. Opatrzeć rany i przeczekać do świtu. - Wystawił rękę spod ciemnozielonego, przybrudzonego płaszcza i wykonał zapraszający gest po którym zaczekał na reakcję kobiety.
 
__________________
Our sugar is Yours, friend.

Ostatnio edytowane przez Cattus : 23-01-2019 o 17:39.
Cattus jest offline