Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-01-2019, 13:00   #6
Jessica Hyde
 
Jessica Hyde's Avatar
 
Reputacja: 1 Jessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputację
Trzy miesiące wcześniej (Eliona)

Jak uniknąć zawarcia niechcianego małżeństwa? Rozwiązań jest kilka. Można szczerze porozmawiać. Co prawda opcja ta wydaje się najbardziej rozsądna, jednak życie pokazuje, że owe próby mediacji, nie porażają swoją skutecznością. Dlatego część nieszczęśników decyduje się na bardziej radykalne rozwiązanie w postaci samobójstwa. Rozwiązanie skuteczne, aczkolwiek nieodwracalne i stanowi jedynie wypaczoną wersję romantyzmu. Są też tacy, którzy decydują się na ucieczkę ciemną nocą...

Noc nastała, ciemnością wszystko okrywając,
Jasne gwiazdy błyszczały i księżyc już wypłynął,
Niebo, las i pola srebrem oblewając.
(Maksim Bahdanowicz, Noc)



Zaopatrzona w najpotrzebniejsze rzeczy, z wiernym przyjacielem Varesem na ramieniu i optymizmem w sercu, Eliona miała bardzo konkretny plan – przeczekać parę chwil, gdzieś w okolicy i dać ojcu czas na zmianę swojej absurdalnej decyzji. Bo jak inaczej można nazwać chęć wydania swojej własnej córki za mąż, wbrew jej woli? Podczas próby mediacji z ojcem, Eliona dołożyła jeszcze kilka epitetów łącznie z ‘’chwilową niepoczytalnością’’ jednak wróćmy do istoty wydarzeń. Vares, zwany przez Elionę prorokiem klęski, jako jedyny miał zastrzeżenia co do planu, zwłaszcza do określeń ‘parę chwil’ i ‘gdzieś w okolicy’ Jednak jako aspirujący optimista i wierny przyjaciel, postanowił towarzyszyć dziewczynie i mieć ją na oku.

* * *

Podobno każdy plan ma słaby punkt, a plany Eliony zazwyczaj miały ich dosyć sporo, można nawet zaryzykować stwierdzenie, że stanowiły ich solidny trzon. Mijały zatem dnie i noce i do naszych uciekinierów nie dochodziły żadne informacje dotyczące cudownie przywróconego rozsądku ojcu Eliony. Ponieważ elfka nawet nie brała pod uwagę opcji powrotu do domu, a Vares nie miał aż tak dużej siły perswazji, ich dotychczasowy plan musiał ulec modyfikacji.

* * *

Być może Karl Seves nie był typem człowieka, którego można by określić mianem ’’miły’’ i zapewne nie był to mężczyzna, którego każda panienka chętnie przedstawiłaby swojemu ojcu. Jednak Eliona była w tarapatach a on był jej ostatnią deską ratunku. Nie tracąc czasu, dziewczyna postanowiła odnaleźć go i poprosić o pomoc. Słowo ‘’poprosić” było tu zdecydowanie na wyrost, ponieważ Eliona nadal nie wybaczyła mu okoliczności ich ostatniego pożegnania.
Kolejną cechą Karla były jego nawyki i przyzwyczajenia. Tak... zdecydowanie wiedział jak korzystać z uroków życia, dzięki czemu elfka doskonale wiedział gdzie go szukać…

* * *

Eliona zatrzymała się i zadzierając głowę, pobiegła wzrokiem w górę, po zniszczonej fasadzie niebotycznego budynku.
Nad wejściem wisiały lampy, oświetlające wielki szyld z nieheblowanych desek, który po pierwsze nie zachęcał do wejścia, po drugie, sprawiał, że nadzieje Eliony na zjedzenie pysznego placka malały z każdym przeczytanym słowem.
- Pod pijaną małpą – odparła wzdychając z rozczarowaniem i dodała - Że też musiał wybrać akurat takie miejsce.
Tawerna wyglądała na dobrze prosperującą. Można by nawet rzec to typowy wieczór. Wśród klientów można było zauważyć mieszaninę kupców, złodziei i licznych miejscowych a co najważniejsze, żaden z nich nawet nie zwrócił zbytniej uwagi na rudowłosą dziewczynę z nietoperzem na ramieniu.
Jednak pomimo panującej atmosfery zwyczajności, tego wieczoru miało się tu wydarzyć coś więcej, coś z pozoru błahego, banalnego, nieistotnego, mało znaczącego... coś, czego nie spodziewał się nawet sam Vares...
Gospoda, pełna osobników o wątpliwym pochodzeniu, zdecydowanie nie należała do miejsc odpowiednich dla panienki, zwłaszcza dla wychowanki szkoły pod patronatem Pani Thuelline. Jak słusznie domyślała się Eliona, gdyby matka przełożona się o tym dowiedziała, na pewno by ją zabiła.... przynajmniej wzrokiem.
O tym, że zakazane owoce smakują najlepiej, nie trzeba nikogo przekonywać. Zwłaszcza Elionę, która korzystając z okazji, że jest ‘niewidzialna’ dla bywalców gospody,pewnie przechadzała się, wypatrując Karla.
Przynajmniej ona, bo wzrok Varesa zatrzymał się na wyjątkowo pięknej kobiecie, która tak długo przykuła do siebie uwagę nietoperza, że nie mogło to zostać niezauważone przez elfkę:
- Vares! Przestań się na nią gapić! Przecież widzę jak robisz do niej maślane oczy! Vaaares! Ja ci tylko uprzejmie przypominam, kto jest twoją przyjaciółką! Wypatruj Karla, bo nigdy go nie znajdziemy w tym ulu – odparła naburmuszona dziewczyna.
Nagle uwagę obojga przykuł krzyk:
- VALDIS TY DZIWKO!
- Patrz, Vares! Chyba jakaś zakochana para się kłóci! – odparła z nutką podekscytowania i dodała – Widzisz!? Nie warto się zakochiwać. Ja się nigdy nie zakochaa... – Eliona nawet nie zdążyła dokończyć zdania, gdy ktoś szarpnął ją za ramię. Reszta wydarzeń potoczyłą się jak lawina, a ogarnięty bijatyką tłum porwał Elionę, która zgubiła z oczu przyjaciela.
- Vares! Vares!? VAAARES! – dziewczyna krzyczała zdenerwowana, próbując odszukać nietoperza.
W przepychance straciła na chwile równowagę i prawie upadła. Szła pod prąd, gdy nagle, jakby znikąd wyskoczyła blondwłosa kobieta, która najwyraźniej była przyczyna owego zamieszania. Eliona instynktownie podstawiła nogę goniącemu ją typowi, który upadł na ziemię, nie mogąc przez dłuższą chwilę wstać.
- Siłą nie zaciągniesz kobiety do ołtarza! – skwitowała Eliona i wróciła do poszukiwań, tym razem dwójki zaginionych.
- Pięknie, Vares. Zostawiłeś mnie! - marudziła pod nosem, próbując jednocześnie wydostać się z tłumu.
Gdy w końcu jej się to udało, zauważyła Varesa, siedzącego w pobliżu stolika przy oknie. Żwawym krokiem podeszła do przyjaciela, serwując mu wiązankę pretensji, nie zwracając najmniejszej uwagi na siedzącego przy stole mężczyzny, który zresztą był bardzo zajęty siedzącą mu na kolanach kobietą o obfitych kształtach.
Dopiero wymowny pisk Varesa, zmusił dziewczynę do spojrzenia w kierunku całującej się pary:
- Fuuuuj, Vares! Po co mam na to patrzeć?! – odparła zirytowana i zmęczona elfka.
Jednak w chwili gdy mężczyzna odwrócił się w jej kierunku, dziewczyna zrozumiała intencje nietoperza:
- Karl! Ty draniu! – rzuciła czule na powitanie.
Mężczyzna łypnął na nią okiem, nie przerywając pocałunku, ani nie zabierając rąk z biustu cycatej partnerki.
- Karl! Ogłuchłeś?! - dziewczyna zdenerwowała się jeszcze bardziej.
- A ty oślepłaś? - Karl wreszcie oderwał się od kobiety i spojrzał na Elionę niezbyt przychylnym wzrokiem. - Jestem zajęty - stwierdził.
To jawne lekceważenie sprawiło, że Eliona aż poczerwieniała ze złości. Chwyciła w dłoń leżący na stole kufel i wylała na mężczyznę całą jego zawartość.
- Vares, idziemy, nic tu po nas! – odparła z obrażoną miną i ruszyła w kierunku wyjścia, ścigana niezbyt pochlebnymi słowami, jakimi bez skrępowania częstowała ją towarzyszka Karla, która również oberwała piwnym prysznicem..
- Zaraz wracam... - Karl obdarzył ją szybkim pocałunkiem, rzucił na stół garść monet, po czym ruszył za wściekłą Elioną.
Dziewczyna słysząc, że mężczyzna idzie za nią, gwałtownie odwróciła się niemal na niego wpadając.
- A ty po co za mną idziesz? Byłeś przecież zajęty! Ja też jestem zajęta... jestem zajęta wychodzeniem! Prawda Vares? - rzuciła ostro Eliona, robiąc przy tym śmiertelnie obrażoną minę.
- No już... - W ostatniej chwili powstrzymał się przed powiedzeniem "nie dąsaj się". - Co się stało? I co tu robisz, zamiast balować w Vandellrose?
Eliona nadal wyglądała na obrażona, jedynie Vares w wyrazie sympatii wydał cichy lecz radosny pisk.
- Jakbyś nie zauważył to szukałam ciebie... ale już nieaktualne, sama sobie poradzę – powiedziała przygaszonym głosem.
- Ale już mnie znalazłaś, więc możesz powiedzieć, o co chodzi - stwierdził Karl, który zdążył się już przyzwyczaić do zmiennych nastrojów Eliony.
Początkowo niezmiernie surowa twarz dziewczyny zaczęła powoli łagodnieć. Patrzyła teraz na niego, uśmiechając się ledwo dostrzegalnie.
- Ja...widzisz... ja znowu uciekłam z domu. Ale tym razem to nie wina Varesa. Moja też nie! To wina mojego ojca. chciał mnie wydać za mąż. Wyobrażasz to sobie?! Oszalał! Ja mu to powiedziałam...to i jeszcze kilka innych rzeczy no ale...nic to nie dało i musiałam uciec. Rozumiesz prawda? Chciałam dać ojcu trochę czasu na zmianę decyzji, jednak on potrzebuje go znacznie więcej niż planowałam. I pomyślałam o tobie. Sam mówiłeś że w razie kłopotów mogę na ciebie liczyć. Tak mówiłeś! Vares jest świadkiem więc się nie wypieraj! No więc jestem tu bo mam kłopoty. - Kończąc wypowiedź, Eliona szeroko uśmiechnęła się do Karla.
Karl odpowiedział uśmiechem, lecz nie wyglądał na zachwyconego ponownym spotkaniem z elfką. Rozejrzał się dokoła, jakby wypatrywał osobników, których wysłano w pościg za uciekinierką.
- Taaa... Oczywiście, możesz na mnie liczyć... - powiedział. - W zasadzie... od jutra nie mam nic do roboty... - Odruchowo spojrzał w stronę "Pijanej Małpy".
Pod wpływem radości, Eliona rzuciła się Karlowi na szyje krzycząc:
- Zobaczysz, jak będzie fajnie! Pomyśl tylko, ile czeka nas przygód!
- Wiem, wiem - zapewnił ją Karl. Na jego twarzy nie malował się jednak zachwyt. - To jakie masz plany? - spytał, gdy dziewczyna stanęła wreszcie na własnych nogach. - Gdzie się zatrzymałaś na noc? Rano się tam zjawię. Obiecuję - dodał szybko, na wypadek gdyby Eliona nie zamierzała wypuścić go z rąk.
- Myślałam, że nas przenocujesz... - odparła z lekko udawanym smutkiem.
- Eeee... To chyba niemożliwe - powiedział. - Ale polecam "Złoty Róg". W sam raz dla panny z dobrego domu. Masz pieniądze, prawda? Jeśli nie... - Sięgnął do sakiewki.
Eliona wyciągnęła dłoń w oczekiwaniu na monety i badawczo spojrzała na Karla
- Ale rano przyjdziesz po nas? Obiecujesz? Już raz cię znalazłam… - odparła elfka.
Zabrzmiało to trochę jak groźba, ale Karl nie wyglądał na przestraszonego.
- Oczywiście że przyjdę - zapewnił, nieco urażonym tonem. - Może nie skoro świt, ale przyjdę. Tylko czekaj na mnie i nie próbuj nic na własną rękę.
- Masz moje słowo i pisk Varesa! - odparła radośnie Eliona i dodała, puszczając oko do Karla:
- Do zobaczenia jutro!
 

Ostatnio edytowane przez Jessica Hyde : 26-01-2019 o 14:04.
Jessica Hyde jest offline