Werner uśmiechnął się do siebie w duchu gdy sierżant już się zbliżał. Zamierzał pokazać na co go stać i może teraz zrozumieją, że warto przyjąć go do służby.
Plumke podszedł do zebranych awanturników i strażników.
- Może Jaśnie Wielmożny Pan by panom strażnikom wyjawił cel pobytu, aż tak długiego w mieście. Imperator raczej nie będzie czekał.- Skłonił się przed szlachcicem pamiętając o etykiecie, której uczono go w Altdorfie.
- Jaśnie Pan jako szlachcic z bronią może wjechać, ale towarzysze powinni zostawić broń w depozycie u strażników i by nie spowalniać Państwa powiedzieć, którędy droga będzie wiodła dalej by przy odpowiedniej strażnicy można by było ją odebrać.- Plumke mówił spokojnie i bardzo się starał przekonać przybyszy by posłuchali.
- Nasza straż jest najlepsza w okolicy i włos z głowy państwu nie spadnie a jeśli by ktoś zobaczyłby broń mogło by to spowodować zamieszanie i nieprzyjemności. Więc sami Panowie rozumieją.- Uśmiechnął się życzliwie i patrzył na reakcję przybyszy.
- Jak sami Państwo wiedzą taka straż i mury otaczające nasz miasto wymaga opłacenia kosztów i dla takiego majętnego męża stanu taka drobna opłata nie stanowi problemu a i jest przykładem dla wszystkich, że szlachta dba o bezpieczeństwo poddanych.- Dodał szybko.