08-02-2019, 23:37
|
#8 |
| Krasnolud, zupełnie nie znając się na tropieniu i rozpoznawaniu śladów karnie podążał za swoimi towarzyszami. Miał do nich zaufanie i wiedział, że jeśli coś byłoby nie tak, to oni zorientowaliby się i podjęli stosowne kroki. Kiedy dotarli do obozowiska, Grymnir rozejrzał się na boki. Podrapał po policzku i zerwał źdźbło, które wsadził sobie do ust.
- Na co Ci znaczone konie? - zapytał Rusłana i przewrócił okiem. - Zaraz, jak Cię zobaczą z nimi, to nie pytając na pal nadzieją, bo uznają żeś je ukradł. Nikt nie uwierzy, że same przylazły, hę? Ergo, nie jesteś bogatszy nawet o zasrany grosz.
Khazad podszedł do ogniska, kopnął je. - Nie przepalone. Proces spalania nie dobiegł końca. Znaczy, że zostało zgaszone albo samo zagasło z jakiejś przyczyny - schylił się i sprawdził ręką, czy zachowała się choć odrobina ciepła w żarze. Na tej podstawie mógł stwierdzić, kiedy ognisko się paliło. Spróbował też dojrzeć jakieś ślady, które wskazywałyby na przyczynę niedopalenia się drewienek. |
| |