Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-02-2019, 18:42   #8
Pinn
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację


HEŁM LYRIO KHORTA- wycofany, mocno zmodyfikowany prototyp dla polowych agentów Imperialnych Służb Bezpieczeństwa.

Mój oddech wrócił do normy, czułem się tylko mocno orzeźwiony, ale z pełną kontrolą i świadomością otoczenia. Chwyciłem “Kata” obejrzałem go w dłoni i uśmiechnąłem się z czeluści hełmu. Po chwili dalekich, przytłumionych rojeń, błagalnego świergotu dało się słyszeć cichy wystrzał z blastera. Szybko zrobiłem “duży” skan, ale nie zaobserwowałem żadnych innych sygnatur, oprócz żółci zgrabnej sylwetki Vao, która zaraz to, z uśmiechem wróciła przekazać mi, czy dzieciak miał coś wartościowego do powiedzenia. Otworzyłem dół maski, nie tyle by zapalić co nabrać bardziej fizycznego kontaktu. Bezwzględne zabójstwo, zawsze dodawało mi otuchy. Wielki wybawiciel Endeergaadu. Poczułem zmieszanie.

-I jak? Wiedział coś?

Neela pokiwała rzeczowo głową i przeszła do obszernej odpowiedzi na moje, krótkie pytanie.

- No popatrz, jednak wiedział coś użytecznego.-wymieniliśmy uśmiechy odsłaniające zęby- Podobno wszystko, materiały i droidy, gromadzą w starym centrum magazynowym, niedaleko stąd i szykują do szybkiej wysyłki poza planetę. Ale podobno mają też jakichś... ludzi? Ich z kolei prowadzili w stronę głównego reaktora. Chciałam dowiedzieć się więcej, ale próbował sięgnąć po mój blaster. Do reaktora musielibyśmy windami zjechać kilkaset metrów w głąb kompleksu... to co robimy? Idziemy po droida czy zobaczyć co robią przy reaktorze?

Zastanowiłem się, opierając o chwiejne barierki, chroniące przed spadkiem za dziurawy, popękany beton czterdzieści metrów niżej. Przybliżyłem to oddaliłem wizję, potem kolejnym ceremonialnym gestem zapaliłem Impreriala i zaciągając się głęboko spojrzałem w ciemno-niebieskie oczy Vao. Znała moje maniery ponieważ wiedziała co one oznaczają. Zwiększenie skupienia, próba uporządkowania faktów.

-Jeśli szykują się do opróżnienia magazynów z łupami, mogą wiedzieć coś czego nie wiemy mi. Nawet lądowanie pieprzonej marynarki Imperium. Kto, to karabast wie. Ostatnio nasłuchiwałem audycji pirackich radio. Na razie dogadują się z klanami i ważniejszymi syndykatami drogą szarej dyplomacji, ale niektórzy mówią, że Światy Jądra powoli szykują się do wojny błyskawicznej.

Przerwałem rozmowę o polityce, bo Neela wzięła, aż ode mnie papierosa, zwyczajnie znudzona słuchaniem o tych sprawach jak to mają w nawyku 21-latki.

-Dodatkowo pewnie jest tam więcej przeciwników. Oczywiście oprócz cyngli trafią się robotnicy, ale poznałem, podobnie jak ty, iż to miejsce, gdzie każdy umie sprzedać choćby kopa w jaja jeśli krzywo na niego spojrzeć.- rzuciłem popiół w czterdziestu metrową przestrzeń w dół. Zawirował. Miłe.- No i mają mój złom. Starego Dobrego Ziggy'ego. Nie przewracaj oczami. “Kontakty Ludzie-Roboty” L.Calrissiana to bestseller w Coruscant Top Stories. Piąte miejsce od dwóch tygodni. Chociaż chodzą plotki, że napisał to pisarz widmo, a Imperialna cenzura podobno chce wycofać to z rynku, po jakiś niedawnych wydarzeniach. Zresztą…

-Zresztą, do diabła Khort!-parsknęła z irytacją Twi'lekanka.- Ratujemy tą puszkę, zabijamy wszystkich, łącznie z robotnikami czy sprawdzamy co z tymi ludzkimi niewolnikami?

-Możemy się podzielić, chociaż uważam, że to nie rozsądne. Przez głębokość stracimy kontakt. Nie wiemy co tam spotkamy. Zróbmy tak. Ja zajmę dogodną pozycję z E-33 a Ty weź te dwa granaty odłamkowe. Idziemy do portu kosmicznego i Ziggy'ego.

Wyjąłem dwie podłużne bryły z bandoliera.

-To niby granaty do wyrzutni karabinowej, ale jeśli zdejmiesz nożem górną osłonę i przetniesz żółty obwód zadziałają jak granaty z trzy sekundowym opóźnieniem. Od momentu przecięcia kabla.

Neela nie zawiodła mnie. Kiwnęła z pełnym zrozumienia i odwagi ruchem komandosa a następnie powiedziała cicho.

-Generator zrobi mnie niewidoczną, przynajmniej na jakiś czas. Choć sądzę, że eksplozje mogą zakłócić działanie zbyt dużym wstrząsem, od huku. Jak daleko mam zajść?

Zgasiłem Imperiala i zastanowiłem się. Zniszczyć statki i zdecydowanie nie dać im czasu na reakcję czy zająć się czystą ewakuacją i możliwością przejęcia pojazdów.

-Masz jakiś plan Lyrio?

-Znajdziesz największe skupisko przeciwników i zabijesz ich jednym granatem. Przed rozpoczęciem szturmu zidentyfikujemy Ziggy’ego. To nasz cel bravo, jego bezpieczne przejęcie. Pierwszym będzie całkowita eliminacja. Drugi granat wrzuć na trap, lub pod zbiorniki paliwa statku.

-Nie dasz mi więcej granatów? Masz jeszcze trzy odłamkowe…- zachmurzyła się Vao, choć wyraźnie już rwała się do walki. Może dziś tu zginiemy? Latało to mi jak jakaś mała asteroida, kosmiczny orbitalny śmieć nad Nar Shaadda.

-Nie. Ty zrobisz tylko zamieszanie, a ja rzucę wtedy na nich wszystko co mam. Kiedy skupią na mnie główną uwagę, ostrzelaj tych którym będziesz mogła wziąć z zaskoczenia w plecy. Kiedy tylko odkryją twoją pozycję, ja znów przejmę inicjatywę, a Ty włączysz kamuflaż. Nie będzie tam więcej niż 10 osób, tak mówi mi intuicja. A robotników pewnie wystrzelamy jak Banthy. I to tyle odprawy, karabast. Bierzmy się do działania.

Kolejne twarde jak durastal skłonienie głowy Vao. Zaczynałem wierzyć, że powoli zaczynami tworzyć dobry zespół.

Włączyłem “tryb turbo” serwomotorów i pędziłem jak szaleniec przed siebie. Za mną, z lekkim wygięciem do przodu leciała Twi’lekanka. Obstawiałem możliwą śmierć i to sprawiało, że pędziłem jeszcze szybciej, pełen wzniosłej, radosnej determinacji.


[media]http://www.youtube.com/watch?v=CGqwy_DQnS4[/media]
 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 09-02-2019 o 19:29.
Pinn jest offline