Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-02-2019, 21:56   #1
Krakov
 
Krakov's Avatar
 
Reputacja: 1 Krakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputację
Roll Player - wyturlaj sobie postać


O co chodzi?
W grze Roll Player gracze rywalizują o to, kto stworzy lepszą postać do sesji RPG. To co w sesji jest tylko wstępem do prawdziwej zabawy, w tej planszówce rozciągnięto do około 90 minutowej rozgrywki dla 1-4 graczy.

Jak to działa?
Na początku każdy dostaje swoją planszę i zestaw kart określających jaką postać będziemy tworzyć. W ten sposób poznajemy swoją rasę, klasę, historię i charakter. Z kart tych dowiadujemy się jakie są ograniczenia naszej postaci i do czego musimy dążyć podczas jej budowania. Najważniejszą jest chyba karta klasy postaci, która mówi o naszej unikatowej zdolności, ale też podaje wartości atrybutów, jakie nasza postać powinna posiadać. Atrybutów jest sześć i są to klasycznie: siła, zręczność, inteligencja, kondycja, mądrość i charyzma. Każda ma swój rząd na karcie postaci, a w każdym rzędzie mieszczą się trzy kości k6. W kolejnych turach rozgrywki będziemy na przemian:

- rzucać kośćmi i uzupełniać swoją KP o kolejne wartości
- kupować dodatkowe karty umiejętności, broni, pancerzy i cech

Gra kończy się w chwili, gdy wszyscy gracze zapełnią swoje plansze kośćmi. Wtedy też następuje podliczenie punktów i wybór najlepszej z postaci. Prosto, łatwo, przyjemnie.



Pytania i odpowiedzi.

- Czy to nie jest aby turbolosowe?
- Można odnieść takie wrażenie patrząc na mnogość kolorowych kostek, jakich się w tej grze używa. Na szczęście nie - losowości jest tu o wiele mniej, niż mogłoby się wydawać. Choć rzucamy kośćmi to nie jesteśmy skazani na ślepy los i zapychanie cennych rubryk w naszej KP samymi jedynkami, jeśli nam akurat powypadają. Gra oferuje mnóstwo możliwości manipulowania wynikami (na pewnych warunkach). Podstawowymi są te wynikające z atrybutów. Np. dokładając kość do siły możemy dowolną z rozmieszczonych wcześniej kości obrócić na przeciwległą ściankę (i np. zrobić "szóstkę" z "jedynki"). Z kolej inwestycja w inteligencję pozwoli nam dowolny sześcianik przerzucić itp. A są jeszcze karty umiejętności, które dają nam dodatkowe opcje.

- Czy to jest fajne?

- Jak najbardziej. Od strony czysto mechanicznej jest sporo główkowania, liczenia i dopasowywania cyferek i kolorków. Gra jest prosta, ale jeśli zależy nam na zwycięstwie to może się zdarzyć, że zwoje mózgowe nam się troszke zagrzeją (ale też bez przesady). Jak wspomniałem wyżej - możliwości jest sporo, a na późniejszym etapie gry gdy dojdzie nam kilka dodatkowych umiejętności zaczynają się tworzyć małe kombosy. "Jeśli teraz kupię taką kartę, to w kolejnej turze użyję tej umiejętności, zamienię te dwie kostki, tam dodam, tu odejmę i będę królem życia!". Jednocześnie wszystko jest opisane w iście RPG-owym stylu, więc nie dostajemy kolejnej karty "+2 do kupowania" a następny fragment charakterystyki naszego Krasnoludzkiego Łotra - Buntownika, który jest Lojalnym Dzikusem, ale też Akrobatą...

- Czy to nie jednak jest za suche?

- Nie oszukujmy się - pod erpegową otoczką kryje się eurogra, w której kombinujemy jak zapełnić tabelkę 3 x 6 odpowiednimi wartościami i kolorami. Z pewnością dałoby się to ubrać w zupełnie inny klimat i zupełnie inne szaty i działałoby (przynajmniej od technicznej strony) równie dobrze. Czy jednak całościowo byłaby to lepsza gra? Nie wydaje mi się!

- Czy gra o tworzeniu postaci nie jest trochę bez sensu? Zagrajmy w prawdziwego RPG-a!
- Nie uważam tak. Samo tworzenie postaci w takiej formie daje sporo radochy. Choć w umysłach ludzkich jest chyba zakodowane, że KP to dopiero początek, więc często na tym zabawa się nie kończy. Jedni traktują to jako grę wstępną przed sesją i tak stworzone postacie wysyłają na spotkanie lochów i smoków. Inni tworzą krótkie opowiadania o swoich bohaterach. Jeszcze inni kupują do gry dodatek "Potwory i Sługusy" a ten pozwala już w ramach mechaniki wyruszyć naszym podopiecznym na poszukiwanie przygód

Podsumowanie
Mogę polecić z czystym sumieniem. Gra łączy w sobie kilka cech, które lubię w planszówkach: kolorowe kostki, fajna otoczka, sporo myślenia (choć bez nadmiernie skomplikowanych zasad). Nie ma za to prawie w ogóle interakcji między graczami (co najwyżej będziemy pierwsi podczas dobierania kostek czy kupowania kart), więc osoby lubujące się w bezpośrednim podkładaniu świni przeciwnikom, mogą być nieco zawiedzione. No i cena też nie jest jakaś super przystępna, ale jeśli się jeszcze kiedyś pojawi na jakiejś promocji, to brać, nie zastanawiać się
 
__________________
Gdzieś tam, za rzeką, jest łatwiej niż tu. Lecz wolę ten kamień, bo mój.
Ćwierćkrwi Szatan na forumowej emeryturze.
Krakov jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem