Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-02-2019, 21:38   #51
JohnyTRS
 
JohnyTRS's Avatar
 
Reputacja: 1 JohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputacjęJohnyTRS ma wspaniałą reputację
Kocur

Mianowany przed kilkoma dniami kapral nic nie robił. Jak to Kocur, wygrzewał się w popołudniowym słońcu. Pierwszy raz od wielu dni nie miał na sobie centymetrowej warstwy brudy, prochu i krwi. Nie swojej oczywiście. Karabin, zwyczajny AK97, leżał obok pod ręką. Trzeba było wykorzystać z wolnego czasu.

Dużo wcześniej droga w Policach.

Leżąc na plecach wypruł kolejną długą serię w pozycję wroga. Dron Rudego już wzbijał się do lotu. Kolejne seria, karabinek milknie, Kocur wyszarpał pusty magazynek i władował drugi. Przesunął się może o metr, ponownie zaczął strzelać.

Wybuch granatów chyba ich załatwił. Niestety też z dronem. Potem był chyba jeszcze jeden granat. Kocur dosłownie wskoczył w byłe stanowisko wroga. Nie było kogo dobijać. Pomacał się po kamizelce, miał w broni ostatni magazynek.

O świcie byli kilka kilometrów dalej, goniąc ostatnich Czekistów. Przerwa dopiero następnego dnia, Kocur przespał cały dzień. Następne dni to były kolejne niekończące się walki, odbijanie kolejnych wiosek. Szybko awansował na starszego szeregowego. Była pamiętna bitwa o Ostrów, kiedy połowa sprzętu dosłownie im się rozsypała, zszarzałych, prawie martwych pancerniaków nieśli na rękach na tyły, Kocur tej nocy też posmakował smaku tej cholernej magii. W tą jedną noc pogorszył mu się wzrok, przez co nie mógł prowadzić żadnej akcji zaczepnej.

Po Ostrowie przyszedł awans na Kaprala. Kocur z dwoma ludźmi, też Akowcami, tworzyli zwiadowczy szpic oddziału, pierwsi gnając w ruiny, pierwsi meldując o położeniu wroga (nasycenie w drony kulało). Byli najbardziej mobilni ze wszystkich. Kocur był jeszcze bardziej mobilny od wszystkich, to on wybijał na sam przód, na najbardziej wysunięte pozycje. Jego "ludzie" stanowili jego osłonę. Maciek z wytłumionym pistoletem maszynowym, oraz Adi z kałachem. Mieli też dwa wygrzebane z magazynów dwa "Komary", stanowiące broń ostateczną w wypadku spotkania pojazdów wroga. Maciek zastąpił Łysego, któremu w Sulmierzycach dosłownie oderwało łeb, a Adi Ola, którego poharatali w Ostrowie, podczas starcia o Stadion miejski.

Kocur przyjął zluzowanie z radością, był już wyczerpany jak na Starym mieście w Bydzi, kiedy mógł zasnąć w każdej chwili.
 
__________________
Ten użytkownik też ma swoje za uszami.
JohnyTRS jest offline