Jak na kogoś kto zdawał sobie sprawę, że jest opętany przez dawno nieżyjącego nekromantę, Ianvs z rezerwą podchodził do przestrogi ducha. A właściwie nawet z przestrogą podchodził o samego ducha. Bardziej spodziewał się sztuczek i iluzji, których już kilka razy padał ofiarą. I mimo że pozostawało pytanie, kto u licha by tworzył takie widziadła, podejrzliwie przyglądał się okolicznym drzewom i każdemu ruchowi między nimi.
- Nadal jestem za chatami - odparł na pytanie Cedmona.
- Chaty dobre - przytaknęła Enki, która przejęła mapę ciekawie wypatrując w terenie odpowiadających na pergaminie miejsc - Ale chaty tam gdzie trup Fahd. I tam gdzie to co z Fahda zrobić trupa...
- Szlag... - mruknął legionista - bogowie chyba celowo nas wiodą na to wzgórze... Nie sprawiajmy im zatem zawodu.
__________________ "Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin |