Słysząc huk silników przypadł do barykady i spojrzał przez lornetkę. Przysadzista, bezwieżowa sylwetka - to działo szturmowe, albo niszczyciel czołgów. Podobny widział na początku powstania wmontowany w barykadę. Zapamietał również rozmowę żołnierzy z "Kilińskiego" oceniajacych zdobycz.
Z przodu to tylko panzerfaustem, ale z boku moze wystarczą granaty - myślał. Swoją "wunderwaffefe" zachowywał na naprawdę specjalną okazję : "Panterę", albo "Tygrysa". Ale i tak lepiej niż we Wrzesniu - dumał. Tam piechotę zaskoczoną na polach po prostu rozjeżdzano lub masakrowano z km-ów, tu przynajmniej gruzy i ruiny utrudniały manewry wozom pancernym.
Rozmyslania przerwała seria z empi. Z dezabropatą spojrzał na Wiernego, którym swoim zwyczajem, "kozakował" na barykadzie. W sposób jak najbardziej NIEREGULAMINOWY. Ten chłopak się doigra - przemknęło mu przez głowę, jednak za nic nie pozwoliłby sobie na krytykę dowódcy, gdy słuchali inni.
- Panie poruczniku - zawołał jednocześnie podnosząc trzymany w ręce "tłuczek", a głową wskazując na ruiny po bokach ulicy - spróbuję ?
Nie czekając na odpowiedz podniósł się i rzucił :
- Jeden z maszynką za mną.
Pieczołowicie ułożył panzerfausta w na wpół zburzonej bramie i zatknął za pas dwa granaty. Jeśli mu się uda zajść działo samobieżne z boku, granat powinien go uszkodzić, a wtedy wóz zablokuje ulicę -kalkulował. Trzeba tylko się pospieszyc by przechwycić go dostatecznie szybko. Niemcy niechętnie poruszali się wśród ruin, preferowali atak ulicą za osłoną pancerza istniała więc szansa, ze mu się uda.
- Idziemy - rzucił do towarzyszącego mu powstańca i pierwszy zanurkował w wyłom w murze prowadzący w kierunku niemieckich linii. Granat ręczny wz 24 - popularny "tłuczek"
Ostatnio edytowane przez Arango : 29-07-2007 o 07:15.
|