Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-02-2019, 01:00   #53
TomBurgle
 
Reputacja: 1 TomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputację
Powiedzieć, że Rudy mógł mieć wątpliwości co do swoich wyborów, to nic nie powiedzieć.

Spodziewał się pułapki. Przez całe to cholerne natarcie, aż pod sam Ostrów, zachowywał się jak paranoik. Wywiad mówił że przed nimi nie było wroga? Osobiście leciał dronem to sprawdzić. Saperzy mówili że sprzęt jest czysty? Zanim podpinał cokolwiek do swojego PANu, sprawdzał to jeszcze raz sam. Każdą sztukę broni. Każdy granat. Nawet cholerny odtwarzacz muzyki który znalazł na trasie.

Ale wszystko co było "czyste" i co najmniej zwiększało szanse przeżycia na polu walki (a jeszcze lepiej - szanse na kolejne zwycięstwo), brał i traktował jako swoje. Tak naprawdę, gdyby nie tempo ataku, zdążyłby pewnie nawet przekonać felczerów do zamontowania sobie dodatkowego wszczepu lub dwóch.

Kiedy to wszystko rozpadło się na toksyczny pył, za samą swoją niesamowitą pazerność powinien być martwy jako pierwszy. Uratował go fakt, że został w pancerzu S-K. Gdyby jego osobista ochrona, mająca bezpośredni kontakt z ciałem, zamieniłaby się w pył, nie miałby żadnych szans. A tak, miał między nim a sobą warstwę ochronną. Zestaw był przygotowany na mazurską strefę skażenia, więc miał też wbudowane filtry.

Bebok, leżąc w szpitalu polowym, pluł sobie w rudą brodę, bo przeżycie zawdzięczał właśnie takim losowym przypadkom - im, wrodzonej krasnoludzkiej odporności na toksyny i zbudowanej przez miesiące na Mazurach odporności. Te wszystkie czynniki razem wzięte osłabiły efekt na tyle, że istniała niezerowa szansa że będzie mógł wziąć udział w kolejnych akcjach.

Spędzał ten czas w Matrixie. Skakał po gridach - polskim AW, PRN, Saeder-Krupp - i obserwował nastroje ludzi. Aktywność GODów i zwykłych moderatorów. Próbował łuskać spośród zalewu botów, hejtu i propagandy PRN jakiekolwiek pożyteczne informacje, coś co mógłby pokazać innym pacjentom jako dowód że ich ofiara miała sens, że ktoś to docenił.



Żagań. Garnizon.

Podporucznik Jan Rudy (albo ciągle kapral, nikt w sumie nie wspomniał czy nowe stanowisko wiązało się z kolejnym awansem), od niecałego dnia adiutant w całkiem znajomej sobie roli riggera ochrony VIPa, z zawziętością reinstalował software wozu dowodzenia żeby ten łaskawie raczył przyjąć dodatkowe moduły hardware które zamontowano. To nie były wielkie rzeczy - oświetlacze IR, wymontowane z cywilnych samochodów czujniki ultradźwiękowe, elektrozaczepy z granatami dymnymi, tego typu drobnica - ale wymagały skupienia które pozwalało mu udawać że problemy dookoła nie dotyczyły jego samego. Co należało rzec to mówił, komu należało podziękować za dobrą robotę to dziękował (zwłaszcza specom którzy jak na razie z niebiańską cierpliwością znosili jego dopraszanie się o jeszcze jeden mod na jeszcze jednym pojeździe), ale jak najszybciej wracał za konsolę gdzie nie musiał mieć kontaktu z ludźmi.


 
__________________
W styczniu '22 zakończyłem korzystanie z tego forum - dzięki!

Ostatnio edytowane przez TomBurgle : 14-02-2019 o 01:02.
TomBurgle jest offline