Thageryn, lato
Historia zatoczyła koło.
Niemalże.
Poprzednio, nim wyruszyły w stronę Illaverdis, spotkały się w "Złotym Rogu", tym razem miejscem kolację miały spożyć w "Złamanym Kle", która to gospoda lepiej - zdaniem Karla - nadawała się do omówienia sprawy, którą chciał poruszyć w ścisłym gronie.
Stolik, jaki zajął, stał faktycznie na uboczu, a w panującym dokoła gwarze trudno byłoby komukolwiek udało się podsłuchać choćby parę słów.
Gdy w końcu pojawił się i Sargos, Karl mógł wyłuszczyć sprawę. A ta dotyczyła zaginionego skarbu.
Opowieści takich krążyło po całym świecie mnóstwo, ale mężczyzna był pewien swego, a na dodatek miał PLAN. A dokładniej - starą mapę, na której ktoś narysował nie tylko miejsce, gdzie znajdował się skarb, ale i miejsca pośrednie.
Ci, co znali się nieco na geografii, łatwo mogli dostrzec, że miejsce, o którym była mowa leży nieco poza terenami cywilizowanymi, a dokładniej - na północ od Fallingday, czyli tam, gdzie zaczynają się Przeklęte Pustkowia.