Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-02-2019, 07:58   #38
Aiko
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację
Mokka była w szoku, że takie pomieszczenia kryły się w zamku i zaczęła żałować, że nie poświęciła więcej czasu na zwiedzanie. Oniemiała dała się wyprowadzić przed komisję nie mogąc oderwać wzroku od siedzącej na środku kobiety. Samara… archont.. ciekawe co to dokładnie oznaczało. Sędzina… czyli to pewnie od niej będzie zależała decyzja.

Bliskość Lesława działała na nią nieco kojąco. Chciałaby się do niego przytulić. Uspokoić wiedząc, że byłaby bezpieczna, jednak… nie mogła tego zrobić. Marianna wyraźnie dała znać, że zależy jej by synowi się nie powiodło. To ona lubiła gdy wszystko było “z pompą”... była… piękna. Gdyby tylko wiedziała, że jej syn po prostu ją zauroczył… w taki najbardziej ludzki sposób. Czy będzie zła? Ola była niemal pewna, że tak.

Dwaj kolejni mężczyźni wydawali się być niebezpieczni, silnie, jednak… ich zachowanie nie miało w sobie tyle agresji co zachowanie Marianny, a ostatni… Mokka skupiła spojrzenie na niepokojących oczach. Nilrem. Jego spojrzenie, zdawało się przechodzić ją na wylot… jak spojrzenie babci gdy szukała w niej winy… czegoś czego mogłaby się doczepić. Odetchnęła i spojrzała na Samarę. Zobaczymy czy uda się jej sprostać nadziejom jakie pokładają w niej wampiry z zamku. Jakie pokłada w niej Lesław.

- To zaszczyt Was poznać. - Skłoniła się lekko głową.
- Ciebie również, Olu - choć Samara mówiła płynną polszczyzną, w jej głosie przebrzmiewał jakiś obcy akcent - Zbliż się proszę. Nie musisz się nas obawiać. Nic tu nie zostanie dokonane bez twojej zgody. Powiedz mi, czy wiesz w jakim celu się tu znalazłaś? I czego się od ciebie wymaga?

Lesław podsunął dziewczynie ramię, by podprowadzić ją bliżej tronu. Ola delikatnie ujęła podaną rękę, ale już po chwili zacisnęła na niej nerwowo palce. Co jeśli nie podoła? Jeśli nie będzie w stanie im pomóc? Dała się podprowadzić do Samary.

Przez chwilę wpatrywała się bez słowa w archonta, zastanawiając się jak ma ubrać w słowa to co powiedział jej Lesław. Bała się… Rafael twierdził, że wampir nie pozwoli jej zabić… pytanie czy naprawdę gotów byłby się przeciwstawić tym istotom, szczególnie gdy na szali był los jego ludzi.
- Lesław powiedział mi, że zostaną uwolnieni, jeśli znajdzie się osoba… która będzie gotowa poręczyć za nich swoim życiem. - Mówiła powoli nie do końca pewna czy znów niczego nie przeinacza.
Samara skinęła głową.
- Usiądź, proszę - rzekła i od razu Łamacz przyniósł wygodny, z pewnością ciężki fotel, by dziewczyna mogła na nim spocząć. Wielki wampir ustawił mebel dokładnie naprzeciwko Samary. Ola podziękowała wampirowi skinieniem głowy i zajęła wskazane miejsce.
- Twoją aurę już znam - archontka mówiła rzeczowym tonem, a jej twarz nie zdradzała emocji - Nim jednak wysłucham twojej woli, pozwól, że nasz mag sprawdzi czy nie znajdujesz się pod jakimś nadnaturalnym wpływem. To nie będzie bolało. Po prostu chcę mieć pewność, że to, co masz mi do powiedzenia jest szczere i całkowicie podległe twojej niezależnej woli.
- D...dobrze. - Ola poczuła jak nieprzyjemne dreszcze się nasilają. Mag? Mają takich ludzi jak magowie? Wzięła głęboki oddech i zacisnęła dłonie w pięści. Ciekawe czy rzeczywiście nie będzie bolało… Czy jednak powinna się wycofać? I co znaczy, że zna jej aurę? Wiele pytań, których najwyraźniej nie wypadało teraz zadawać. Tylko czy później będzie okazja?

Kiedy usiadła na fotelu podszedł do niej mężczyzna, który został przedstawiony jako Nilrem. Zatem to on musiał być magiem. Nic dziwnego, że czuła od niego coś innego niż od pozostałych.

Szczupły mężczyzna sięgnął bezceremonialnie do piersi dziewczyny, aż Lesław drgnął, jakby zaraz miał się na niego rzucić. jednak nie wdzięki interesowały Nirlema, a jej naszyjnik.
- Miała być czysta... - mruknął.
- Jest czysta. To tylko ochrona - odpowiedziała z kąta sali Penelope.
- My też chcemy mieć pewność, że nikt nie będzie mieszał jej w głowie swoim gadaniem i decyzje podejmie samodzielnie. - oświadczył jadowicie słodkim głosem Ares.
Ola ostrożnie przesunęła palcami po wisiorku. Więc to był tak cenny prezent. Powoli sięgnęła do zapięcia na szyi i zdjęła wisiorek.
- Tak powinno być dobrze, prawda? - Spytała niepewnie, nie do końca wiedząc gdzie ma odłożyć podarek. Podniosła wzrok na Nirlema jakby to on był w stanie odpowiedzieć na jej pytanie.
- Nie zdejmuj go! - warknął Lesław. Tymczasem mężczyzna wysunął dłoń po biżuterię.
Ola zawahała się ściskając w dłoni wisiorek. Obejrzała się na Lesława.
- Muszę zrobić o co proszą, by wam pomóc, prawda? - Spróbowała się uśmiechnąć do wampira.
- Nikt cię o to nie prosił. - warknął Lesław, nie reagując na uśmiech - Ten śmieć chce mieć dostęp do twojej głowy. Tego nie było w umowie.
- Zważ na słowa, dziecko - ostrzegła Lesława Marianna.
- A ty zważ, gdzie jesteś! - odwarczała Penelope - On jest tu księciem.
- Wisiorek może zostać - odezwała się wreszcie Samara spokojnie - Kontynuuj Nirlemie.
- Idiotka... - mruknął pod nosem mag i znów stanął naprzeciwko Oli, patrząc na nią gniewnie.
Mokka zapięła z powrotem wisiorek i odetchnęła. Niestety nie wiedziała co było w umowie. Chyba… niewiele w ogóle wiedziała. Podniosła wzrok na Nirlema zastanawiając się co go tak rozgniewało. Odmowa? Czy możliwe by współpracował z Marianną. Nie przejmowała się jego spojrzeniem. Tyle razy musiała znosić wrogie spojrzenia swojej babci, a ten człowiek… był jej zupełnie obcy.
 
Aiko jest offline