Tommy stęknął z bólu, gdy gramolił się na nogi. Za szybko, zbyt pochopnie, zganił sam siebie. Jeszcze przed chwilą myślał, że sam sobie poradzi. Teraz gdy pałeczkę przejął Franko, to jest Wujaszek, on musiał się skupić na asystowaniu. Taki mieli podział ról, gdy działali razem. Zresztą tak w tym konkretnym przypadku podpowiadał rozsądek.
Chłopak przykucnął i położył rękę na suchym gruncie pod samochodem, w który przydzwonił. Spróbował uwięzić drania w płynnym asfalcie lub jak najbardziej skrępować jego ruchy, czy choćby spowolnić i ułatwić w ten sposób zadanie przyjacielowi.