Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-02-2019, 21:21   #223
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Ianus pierwszy, za nim Enki niosąca bez najmniejszego problemu wiedźmę i na końcu Cedmon skierowali się ścieżką ku ukrytej we wnętrzu wzgórza budowli. Gdy znajdowali się już całkiem blisko, byli w stanie dostrzec szczegóły płaskorzeźb pokrywających portal wejściowy. Stulecia jakie minęły od wzniesienia budowli i czynniki zewnętrzne niemal całkowicie zatarły freski. Jednak w kilku miejscach można było zobaczyć rozmazane, wyryte w kamieniu istoty: na wpół ludzkie, demoniczne kreatury o wydłużonych, rogatych głowach, czterech rękach i sterczących w górę ogonach, które dokonywały bestialskich czynów na dwukrotnie mniejszych od nich, nagich i skrępowanych postaciach ludzi. Przyglądając się resztkom płaskorzeźb można było odnieść wrażenie, że od wieków martwi budowniczowie świątyni wyznawali trzy jestestwa: Chciwość, Obżarstwo i Lubieżność.

Portal wiódł do obszernej, w zarysie prostokątnej sali wspartej na siedmiu filarach, które pokrywały rysunki podobne do tych na wejściu. Duża część stropu zawaliła się i zalegała na posadzce, tworząc rumowisko ziemi i kamiennych, potrzaskanych bloków. Dalej, wgłąb kompleksu wiodło kilka przejść - trzy na zachodniej ścianie, dwa na wprost wejścia na północnej ścianie i jedno, wyraźnie szersze prowadzące na wschód.

Od zachodnich przejść dobiegały krzyki i wrzaski, niemal z pewnością ludzkie, ale artykułowane w nieznanym żadnemu z awanturników. Natomiast od północy słychać było małpie pohukiwania i śmiechy.
 
xeper jest offline