Ianus pierwszy, za nim Enki niosąca bez najmniejszego problemu wiedźmę i na końcu Cedmon skierowali się ścieżką ku ukrytej we wnętrzu wzgórza budowli. Gdy znajdowali się już całkiem blisko, byli w stanie dostrzec szczegóły płaskorzeźb pokrywających portal wejściowy. Stulecia jakie minęły od wzniesienia budowli i czynniki zewnętrzne niemal całkowicie zatarły freski. Jednak w kilku miejscach można było zobaczyć rozmazane, wyryte w kamieniu istoty: na wpół ludzkie, demoniczne kreatury o wydłużonych, rogatych głowach, czterech rękach i sterczących w górę ogonach, które dokonywały bestialskich czynów na dwukrotnie mniejszych od nich, nagich i skrępowanych postaciach ludzi. Przyglądając się resztkom płaskorzeźb można było odnieść wrażenie, że od wieków martwi budowniczowie świątyni wyznawali trzy jestestwa: Chciwość, Obżarstwo i Lubieżność.
Portal wiódł do obszernej, w zarysie prostokątnej sali wspartej na siedmiu filarach, które pokrywały rysunki podobne do tych na wejściu. Duża część stropu zawaliła się i zalegała na posadzce, tworząc rumowisko ziemi i kamiennych, potrzaskanych bloków. Dalej, wgłąb kompleksu wiodło kilka przejść - trzy na zachodniej ścianie, dwa na wprost wejścia na północnej ścianie i jedno, wyraźnie szersze prowadzące na wschód.
Od zachodnich przejść dobiegały krzyki i wrzaski, niemal z pewnością ludzkie, ale artykułowane w nieznanym żadnemu z awanturników. Natomiast od północy słychać było małpie pohukiwania i śmiechy.