Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-02-2019, 09:50   #24
Blacker
 
Blacker's Avatar
 
Reputacja: 1 Blacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputację
Richard doskonale zdawał sobie sprawę, że dopiero na stołówce przekona się, czy jego wymarzona praca faktycznie będzie w stanie dorównać wyidealizowanemu obrazowi jaki stworzył w swojej głowie. W końcu gdyby okazała się ona miejscem obskurnym czy nieprzyjemnym albo o zgrozo porcje okazałyby się zbyt skromne to czy nie straciłby serca? Oczywiście wiedział, że żołnierzy muszą karmić dobrze a miejscówka na pewno będzie odpowiednio reprezentacyjna ale pewna podświadoma obawa jednak pozostawała - przynajmniej dopóki nie przekroczył jej progu. I znowu wszystko było tak, jak należy

***

- Chyba zgłodniałeś wielkoludzie?

Dziewczyna stojąca obok w kolejce sprawiała sympatyczne wrażenie a w tonie którym zadała pytanie nie było złośliwości. Warunki panujące w kantynie utrudniały, by nie powiedzieć że niemalże uniemożliwiały prowadzenie normalnej rozmowy, jednak Richard miał na tyle donośny głos że nie uciekając się do krzyku był w stanie odpowiedzieć, nieco tylko podkoloryzowując prawdę

- Jeszcze jak! Dwanaście godzin na głodnego potrafi dać w kość

Organizacja ruchu i miejsc w pomieszczeniu wyjątkowo mu się spodobała, żadnego chaosu, żadnego łażenia w kółko i szukania wolnego miejsca. Było tak, jak w wojsku być powinno a przynajmniej jak to sobie wyobrażał - wszystko należycie uporządkowane, zorganizowane i takie, takie… wojskowe. Dawało to swego rodzaju poczucie uczestnictwa. Po chwili do stolika Richarda przysiadła się dziewczyna która wydawała

- Yen. Też pierwszy dzień?
- Richard. Tak, praktycznie dopiero co dotarłem, o mały włos się nie spóźniłem zresztą. Jakiś wypadek na międzystanowej

Rozmowa z Yen potwierdziła pierwsze wrażenie, co ucieszyło Richarda. Przywykł że w trakcie posiłków, zwłaszcza kolacji, zawsze miał w kim pogadać bo jedzenie w milczeniu albo samemu zawsze wydawało się jakieś takie smętne

-… A Ty skąd jesteś?
- Proctor, Kalifornia. Pewnie nie słyszałaś, cztery farmy i nasza wycinka rozrzucone na sporym obszarze. Kiedyś był jeszcze sklepik dla przyjezdnych ale zdechł z braku klientów. A ty?
 
__________________
Make a man a fire, you keep him warm for a day. Set a man on fire, you keep him warm for the rest of his life.
—Terry Pratchett
Blacker jest offline