Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-03-2019, 02:43   #1
Alaron Elessedil
 
Alaron Elessedil's Avatar
 
Reputacja: 1 Alaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputację
[Epizod 3] Lake Hills


Dystrybutor ponownie jęknął i zwalił się na ziemię... i podniósł się z niej parując czarną mgłą. Unosił się coraz wyżej, a z jego podstawy wyciekał czarny płyn. Coś uderzyło w szybę sklepu. Na podłodze leżała paczka M&M-sów. Kolejna wystrzeliła prosto w ich kierunku. Obok pierwszej pajęczyny pęknięć wyrosła druga. Kolejne produkty wznosiły się w powietrze. Szkło nie wytrzyma długo. Wyrwany, metalowy kloc zawisł w końcu w bezruchu. Zaczął coraz silniej drżeć.

- Kurwa, kurwa, kurwa! - wrzasnęła Felicia i wydobyła latarkę. W jej ślady poszła Alex.

Trzasnęła rozsypująca się szyba. Na ziemię spadła rozsiewająca pieniądze otwarta kasa, która ponownie zaczęła się wznosić.

- Włączę światło! - zawołała rzeźbiarka i popędziła na zaplecze. M&M-sy wystrzeliły jak pociski. Greenleaf panicznie zasłoniła się strumieniem światła pozostawiając jedynie cienkie smużki czarnego dymu.

Wiszący w powietrzu dystrybutor spadł dokładnie w miejsce, w którym jeszcze przed chwilą stał Richard i z ogłuszającym zgrzytem, krzesząc iskry na betonowej posadzce, wpadł do środka budynku. Natychmiast zaczął ociężale wznosić się ponownie w próbie stratowania chłopaka.
Butelki i puszki strzelały w niebo celując w kołujące kruki. Te z głośnym krakaniem rzucały się na boki.

Z tyłu sklepu odezwały się huki wystrzałów.
- Giń wreszcie! Giń! O, nie, nie, nie. Nie! Nieeee!

Krzyki zamarły jak ucięte jak nożem. Alex świeciła panicznie świeciła we wszystkie strony.
- Uciekajmy! - jęknęła łapiąc Richarda za ramię, zaś ten natychmiast dostrzegł krwawy wykwit na boku towarzyszki.

Dystrybutor przestał się wznosić i zaczął drżeć. Za chwilę wystrzeli.


Liście za plecami Diany zaszeleściły, a kiedy się obejrzała dostrzegła mężczyznę wychodzącego zza drzewa. Potem następnego. I jeszcze jednego. Wachlarz czterech nieznajomych pojawił się znikąd i zbliżał znacznie szybciej niż starsza osoba przed nią. Naraz zdała sobie sprawę, że każdą z osób otacza gęsty całun ciemności.

Zupełnie jak na moście.

Kobieta nie bez trudu włożyła klucze do zamka. Intruzi byli już bardzo blisko. Widziała każdą, ciemną, wykrzywioną nienawistnym grymasem twarz.

Rozległ się głośny szczęk, zaś drzwi stanęły otworem. Wpadła do środka, po czym pospiesznie zatrzasnęła je za sobą. Natychmiast dobiegły ją łomoty. Głos starowinki poprzedziło zadziwiająco silne uderzenie siekierą. Zawiasy zadrżały.
- Chodź do mnie... dziecko - odezwała się dwugłosem.

Diana włączyła światło, zaś ludzie na zewnątrz zawyli wściekle. Tuż przy własnych stopach dostrzegła kartkę. Nie był to najlepszy moment na czytanie, ale rozpoznała na niej własny charakter pisma. Była pewna, że nigdy tego nie napisała.

Cytat:
Napisał Diana Donis
Była w potrzasku. Jeszcze bezpiecznym, lecz sądząc po zaciekłości, z jaką ostrze siekiery spotykało drewno drzwi, stan ten nie utrzyma się wiecznie.

Za jej plecami rozległ się huk.
Za jej plecami rozległ się huk. Obejrzała się gwałtownie i przez chwilę dostrzegła rant ostrza wyszarpywanej z ogromną siłą siekiery.

Cytat:
Napisał Diana Donis
Obejrzała się gwałtownie i przez chwilę dostrzegła rant ostrza wyszarpywanej z ogromną siłą siekiery. Wiedziała, że musi się stąd wydostać. Jak najszybciej, zanim...

Nim skończyła czytać ostatnie zdanie znalezionego rękopisu, zgasło światło.
Nim skończyła czytać ostatnie zdanie znalezionego rękopisu, zgasło światło.
 
__________________
Drogi Współgraczu, zawsze traktuję Ciebie i Twoją postać jako dwie odrębne osoby. Proszę o rewanż. Wszystko, co powstało w sesji, w niej również zostaje.
Nie jestem mojÄ… postaciÄ… i vice versa.

Ostatnio edytowane przez Alaron Elessedil : 06-03-2019 o 17:07.
Alaron Elessedil jest offline