- Skądś ty wytrzasnął tę mapę? - Zapytała, wyraźnie sceptyczna, kapłanka.
- Ze starej księgi - odparł, wyraźnie z siebie zadowolony, Karl.
- Z jakiej starej księgi? - Dopytyała się niezbyt przekonana Ghalyia.
- Odwiedziłem znajomego, który odziedziczył spadek - odpowiedział wojownik. - W tym pokaźną biblioteczkę. A że nie lubi ksiąg, to część chciał sprzedać.
- I ty od niego odkupiłeś tę księgę? - Kapłanka nadal wydawała się nie być przekonana co do pomysłu wyprawy.
- Nie... Dał mi w prezencie. A w środku była mapa. - Karl podsunął kapłance mapę, by mogła się przekonać o jej autentyczności.
Mapa była stara, zaś atrament, jakim narysowano dodatkowe oznaczenia, wyblakł. Na pierwszy rzut oka (a nawet na drugi i trzeci) wyglądała na autentyczną.
- I chcesz tam jechać? - Ghalyia wskazała palcem tam, gdzie ponoć był skarb.
- Żal nie skorzystać z takiej okazji. Kto nie ryzykuje... A mi się przyda trochę złota - dodał.
- Mi też złoto całkowicie nie przeszkadza. Jedźmy. - Saxa wynurzyła się zza pleców Karla i pochwyciła mapę oglądając ją pod światło i obracając z ciekawością.
Pod światło mapa wyglądała tak samo autentycznie - była nawet poprzecierana w miejscach zgięć. Chwilowo czas spędzony z ‘towarzyszami’ był dla Saxy opłacalny. Większa grupa pod protekcją kapłanki robiła z nich prawie świętych. …
- Dobrze. - Ghalyia uśmiechnęła się słysząc wzmiankę o złocie. - Pojedźmy tam.
Złoto wszystkim przydawało się i to wydawało się być wystarczającym argumentem dla jej towarzyszy. Dla niej samej, nie był to jednak ostateczny argument. Do wyprawy bardziej przekonało ją to, że w okolicach były dwa wielkie jeziora, a także to, że mogła odwiedzić położoną niedaleko świątynię.
__________________ - I jak tam sprawy w Chaosie? - zapytała.
- W tej chwili dość chaotycznie - odpowiedział Mandor.
"Rycerz cieni" Roger Zelazny |