Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-03-2019, 09:08   #29
Phil
 
Phil's Avatar
 
Reputacja: 1 Phil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputację
- Mapy? A na co komu mapy? – zaśmiał się gromko Gornov. - Tu jest ziemia, a niebo nad nami. Za górami wschodzi słońce, i chowa się z drugiej strony nieboskłonu. Nie trza nam wiedzieć nic więcej! My ludzie stepów, w Góry Szaleństwa nie zapuszczamy i wam radzę to samo. Tam tylko złe, od wieków. Jak się jednak uprzecie, to najkrótsza droga prowadzi tam przez Mroczny Las, kierujcie się prosto na Mnicha. To taki szczyt.

Złożył palce razem układając dłonie w kształt trójkąta i zapewne wspomnianej góry. Był przyzwyczajony do dziwactw, które przynoszą ludzie z zachodu albo samo myślenie o Goromadnych psuło mu humor, nie poruszał bowiem więcej tego tematu. Na propozycję siłowania się zareagował jednak entuzjastycznie, rozsuwając gwałtownie półmiski i talerze.

- Siadaj naprzeciwko! Nie zostałem atamanem ignorując wyzwania.

Siedzący obok z miejsca zaczęli obstawiać zakłady. Gornov może nie był zbudowany tak mocno jak Yarislav, ale sił z pewnością mu nie brakowało. Mężczyźni niemal zgnietli swoje prawice w potężnym uścisku, ale już po sekundzie okazało się, że oprócz mocy potrzebna jest technika. Ręka atamana niemal od razy grzmotnęła grzbietem o blat stołu. Monety zmieniały właścicieli, a przegrany ze śmiechem klepnął zwycięzcę w ramię.

- Takiś silny? To teraz ja mam wyzwanie dla ciebie. Wołać mi tu Yontka!

- Yontek! Yontek!
– wokół zabrzmiały rytmiczne okrzyki, a z tłumu wyszedł młodzian, odziany w baranie futra, przerastający najwyższych tutaj co najmniej o głowę. Yarislav zdążył jedynie pomyśleć, że przez rodzinę tego chłopaka musiał w którymś momencie przewinąć się ogr. Hałas ucichł jednak jak przecięty nożem. Przed podwyższeniem stanęła przygarbiona starucha z oczami zasłoniętymi bielmem odziana w łachmany, z chustą w kolorowy, kwiecisty wzór założoną na głowę. Z jednej strony podpierała się dziwnym, zakrzywionym kijem, na którym zawieszono kilka piór, zdechłą mysz i nieduży wiecheć zaschniętej trawy. Drugą ręką przytrzymywała się przedramienia młodej, zabójczo pięknej blondynki o niebieskich oczach i intensywnym, głębokim spojrzeniu. Za nimi stały dwie pary, mężczyźni podtrzymywali delikatnie kobiety, które trzymały w ramionach niemowlęta. Ataman błyskawicznie zszedł do starowinki i przyklęknął przed nią z szacunkiem.

- Matko...

Matka Olga, wiedząca, wiedźma położyła dłoń na głowie Gornova.

- Wstań, Mikhaił. Czas już przyjąć dzieci do klanu ... albo oddać je bogom.

Pomocnicy odsunęli rożna znad jednego z palenisk, a rodzice położyli dzieci na ziemi, rozwijając koce i beciki. W tym czasie wiedźma sięgnęła do swojej torby, wyciągnęła jakieś suszone zioła i wrzuciła je do ognia. Od razu buchnął do góry dym, biały i gęsty. Przez tłum przetoczyło się głębokie westchnięcie. Staruszka mruczała ciągle pod nosem, cicho i niezrozumiale. Podeszła w końcu do pierwszego dziecka, kucnęła i zaczęła dotykać całego ciała, od głowy do stóp. Wzięła niemowlę w ramiona i zaczęła krążyć wokół ogniska. Jej towarzyszka, zerkając ciągle na Rusłana i Yarislava, dosypywała od czasu do czasu ziół do ognia. Za każdym razem dym ulatywał w górę, a stara wiedźma wkładała do niego dziecko, płaczące już teraz donośnie. Zatrzymała się w końcu, odwróciła w stronę rodziców i nagłym ruchem rzuciła ich syna ponad ogniem. Ojciec złapał dziecko tak delikatnie, jak potrafił. Starowinka podeszła do nich i położyła trzy palce na czole malucha.

- Witaj w klanie Trzech Strumieni, Dymitrze. Nie jesteś skażony złem. Strzeż się mrocznego spojrzenia.

Wiedźma rozpoczęła ten sam ceremoniał dla drugiego dziecka. Podrzuciła jednak głowę gwałtownym ruchem, gdy jej pomarszczone ręce dotarły do stóp dziewczynki. Matka od razu buchnęła płaczem, wszyscy wokół widzieli zniekształcone, powykręcane mocno nóżki.

- Alyana, zabierz ją! – starucha warknęła na blondynkę. – Ma stopy diabła!

Ojciec dziewczynki szarpnął się mocno z krzykiem, ale przytrzymali go inni Ungołowie.

- Znasz obyczaj, Grigorij. – Ataman Gornov stanął przed nim, kładąc mu rękę na ramieniu. – Jesteście młodzi, będziecie mieli jeszcze wiele dzieci.

Ceremonia dobiegła końca, ale impreza trwała do samego rana.
 
__________________
Bajarz - Warhammerophil.
Phil jest offline