Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-03-2019, 13:05   #3
Zara
 
Zara's Avatar
 
Reputacja: 1 Zara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputację
Przez głowę Richarda przelatywały myśli, że to wszystko jest iluzją, jakimś dziwnym wytworem umysłu. Lecz widząc krew na boku swojej towarzyszki, wszystko się urealniało. Nie miał zamiaru sterczeć w miejscu, więc pognał razem z Alex w najbliższe miejsce, jakie dawało im grubszą osłonę przed klocowatym dystrybutorem. Gdzie niby mogli uciec, skoro mrok był wszędzie? Nigdzie nie byli bezpieczni, więc musiał się przede wszystkim pozbyć problemu. Po drodze do osłony, spróbował jeszcze dłonią namacać, czy poczuje ciepło krwi dziewczyny, wciąż nie do końca wierząc, czy krwawienie jest realne.

Następnie musiał się szybko zastanowić. Wcześniej potrafili pozbyć się smolistych postaci, jeśli mieli jakieś źródło światła i broń. Tak, jak wtedy, gdy pierwszy raz pozbył się wroga dopiero przy trzecim strzale, gdy zapłonęło ognisko, a sam Wódz Indiański również zapalał swoje strzały, co musiało być nieprzypadkowe. Tylko co z pieprzonym dystrybutorem, który nie był postacią? Coś z niego kapało... czy to też była jakaś forma ożywienia? Cokolwiek by to nie było, pewnie potrzebne było źródło światła, by to osłabić. Jeśli udało im się nieco schować przed wystrzeleniem dystrybutora albo jeśli uniknęli większych obrażeń przy jego kolejnym wystrzeleniu, krzyknął do Alex, wyciągając pistolet.

- Dasz radę oświecić latarką w miejsce u podstawy, z którego wycieka ten czarny płyn!? To chyba musi być coś sterującego dystrybutorem, spróbuję w to trafić!

Jeśli stan zdrowia nie pozwalał dziewczynie na wykonanie polecenia, sam musiał w drugiej ręce trzymać latarkę, a drugą strzelać. Miał nadzieję, że uda się w ten sposób pozbyć się obecnie głównego zagrożenia. W głowie miał już dalszy plan, jak sprawić, by wszystko się rozświetliło. Byli w końcu na stacji benzynowej, co mówiło samo przez siebie. Wtedy musieliby dostać się do samochodu, odjechać kawałek i wtedy oddać celny strzał w dystrybutor paliwowy. Tylko pozostała jeszcze jedna kwestia, którą w ciut mniej absorbującej chwili poruszył do Alex, rozglądając się też za miejscem, w które pognała blondwłosa.

- Widziałaś, co z Felicią!? Żyje w ogóle?

Nie mogli jej zostawić, jeśli walczyła o życie, więc musieli też jeszcze sprawdzić jej stan w przypadku, gdyby poetka nic nie dojrzała. Jednak jeśli była już martwa, to zdecydowanie bardziej musieli się martwić o siebie.
 
Zara jest offline