Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-03-2019, 23:24   #7
Lynx Lynx
 
Lynx Lynx's Avatar
 
Reputacja: 1 Lynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputację
Poranek:
Kazik wstał... ledwo, coś jakoś 3 godzinki przed wykładem. W gardle kapeć, łeb mu pęka, a bez kac piwka to z domu nie wyjdzie. Tak więc wstał, ruszył do lodóweczki zabrał sobie browareczka i pstryk i.. achhhh. Ulga ogarnęła Kosego gdy boski chmielowy napój zwilżył mu gardło. Zabrał paczkę szlugów, zapalare i ruszył z śniadankiem na balkon. Gdy tak je spożywał rozmyślał sobie trochę.

-Fajki się kończą. Skoczyć będzie trzeba do “Żabuli” po nowe, przy okazji weźmie się jakiegoś hot-doga i opędzi się w drodze na wykład. Echhh czego człowiek nie zrobi by zaliczyć. Tak to po wszystkim trzeba z strumykiem ruszyć i pograć trochę w tego “Superuper Battle Royale Moba Heroes”. Zwykły shit i scam chcący wyciągnąć kasę z dzieciarni i z kont ich rodziców. Przynajmniej wydawca dobrze zapłacił za promocję, a ja jestem szmatą.

Kończąc te rozmyślania, dopił, dopalił i ruszył się ogarnąć przed wyjściem. Jak był gotów ruszył z miejsca do pobliskiej żabki zrobić zakupy po czym ruszył do najbliższej wolnej hulajnogi miejskiej. Nie da się ukryć fajny patent. Nie trzeba się tulić z tłumem śmierdzieli w metrze, tramwaju, czy tam busie tylko na bogatości. Pędzisz sobie i krzyczysz na ludzi by się odsunęli bo Pan jedzie.

Dojechał najbliżej bramek jak dał radę po czym ruszył z buta. Gdy tak się przedzierał przez tłum zaczął żałować wczorajszej balangi z ekipą, ale nie co dzień wbija się challengera w lolu. Bibka przednia, a necroalkoholików nie brakło. Tylko teraz ledwo się dycha.

W końcu się przedarł do wejścia. Widział Karla jak czuwa bramkarz jeden. Spoko ziomek, poznali się jak wyrąbał najebanego Kazika z klubu, ale potem sobie pogadali po czym Kose uznał, że to jednak prawilna mordka jest. Tak to nie da się ukryć. Z Awf-em trzeba trzymać. Porządne “plecy”, które zawsze dzielnie i z oddaniem przyjdą z pomocą w razie potrzeby.

Przy bramce dali mu wodę. W sumie git bo słońce wali niemiłosiernie. Trochę to jednak się nie uśmiechało Kaziowi. Napiłby się czegoś porządnego. Jakiegoś piwka czy cuś. Co to za kraj w którym porządny obywatel nie może się jawnie browarku napić. Każdy przecież wie, że wódka daje siłę, piwo ma witaminy, a w wodzie są bakterie, ale pić się chciało, na bezrybiu i gołąb ryba to się jednak napił.

Tak to stał i czekał, a potem kucał gdzieś przy jakiejś barierce bo na kacu to ciężko tak długo ustać, ale w końcu Show się zaczęło. W trakcie przemowy to Kazik głównie zdychał z powodu kaca i pragnienia. Odżył dopiero jak rozpoczęła się część o umieraniu, ale szybko jednak wrócił do stanu agonalnego.


Po szpitalu:
Było całkiem spoko. Pogadał trochę z Karlem, ze szpitala bez większych trudności puścili. Szkoda tylko, że telefon jest do śmieci, a kutwa lekarz nic fajnego na receptę nie chciał wpisać. Ruszył na przystanek do “Śmierdzi-busa”, bo miał lekkie problemy z utrzymaniem równowagi.

W domu wykąpał się zamówił coś na szame po czym skontaktował się z operatorem w sprawie nowej karty i telefonu. W końcu bez fona to nawet wysrać się ciężko. Takie czasy.
Wbił na kompa i odpalił stremka by dać znać co tam z nim. Ludzie pytali co się stało, a on opowiadał trochę koloryzując, ubarwiając i robiąc z siebie bohatera w całym tym incydencie. Pograł trochę w zakontraktowanego crapa po czym zrobił przegląd neta i komentarzy. Jakiś taki skołowany był cały czas, kręciło mu się coś w głowie i ogólnie jakoś tak słabo się czasem robiło. Czy jednak coś mu się stało? Nawet się nie zorientował, że zasnął, a transmisje przerwał mu automat, za bezczynność i parę tekstów z donejtów co jakieś śmieszki wysyłały. Cholerne Boty bez serca, a rekord widzów był nawet.
 
Lynx Lynx jest offline