Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-03-2019, 21:10   #238
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Gmanagh wszystko postawił na jedną kartę. Cisnął drogocennym łukiem w krzaki, równocześnie sięgając po szablę wiszącą u pasa. Olbrzymi małpolud był tuż nad nim, szykując się do zadania ciosu. Bestia ociekała krwią z rozoranego przez brytana gardła. Długie, ciężkie ostrze znajdowało się niemal na końcu śmiercionośnego łuku i tylko mgnienie dzieliło je od opadnięcia na zdesperowanego człowieka. Zakrzywiona szabla była szybsza. Kolano, w które uderzył Cedmon trzymając zakrzywioną bron obu rękami dla zmaksymalizowania siły ciosu, nie wytrzymało. Staw chrupnął i rozleciał się, rozcięty na dwoje, a goryl przez chwilę stał oniemiały, po czym stracił równowagę i runął na plecy, wyjąc z bólu.

Enki strzelała w ledwo widocznego w zaroślach małpoluda; tego, który dopadł Ianusa. Czarnoskóra łowczyni w krytycznej sytuacji straciła całą zimną krew i zamiast w plecy olbrzyma, szyła wszędzie naokoło. Thoer był zdany na siebie... i na czarnoksiężnika. Krzyki Accipitera nie przyniosły żadnego efektu. Goryl nie zareagował na nie w żaden sposób. Nie było też odzewu z okolicy.

- Trudno... Raz kozie śmierć... Jak mawiali starożytni... - Saadi w obliczu swojej ostatecznej śmierci, która miała nastąpić wraz ze zgonem jego nosiciela, nie tracił humoru. - Ciekawe czy to przetrzymasz... A jeśli tak, to może w koncu mnie wypuścisz...Mam na oku pewną kobietę...

Przez usta Ianusa popłynął charczący zaśpiew w języku ludu pustyni. Z każdym wersem legionista czuł, że zbliża się kres jego egzystencji. I gdy Nefer-Inet zmusił jego struny głosowe do wypowiedzenia wieńczącego inkantację słowa, Ianus poddał się. Odpłynął w niebyt, zbyt słaby by walczyć o jeszcze jedną chwilę życia.

W stronę goryla popłynęła smuga fioletowego światła, obejmując jego głowę i wnikając do wnętrza czaszki. Małpolud zachwiał się i upadł jak rażony gromem z jasnego nieba.
 
xeper jest offline