Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-03-2019, 01:22   #1
Grave Witch
 
Grave Witch's Avatar
 
Reputacja: 1 Grave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputację
[Horror 18+] Cisza



Cisza.
Ten kto jej nie zna, nie potrafi pojąć jak wiele ma smaków.
Cisza.
Niczym wytrawne wino, im dłużej się ją utrzymuje tym większą ma moc.
Cisza.
Zapowiedź, która może być zarówno początkiem jak i końcem.
Cisza.
Przewodniczka śmierci.



Dźwięki zamarły niczym ucięte nożem. Nie było słychać płaczu ani jęków. Do uszu nie docierał nawet najcichszy szmer. Całkiem… Całkiem jakby wszelkie życie odpłynęło w siną dal, zostawiając jedynie pustkę. Jednak ona słyszała. Oddech, raz po raz wtłaczany w płuca, bardziej z przymusu niż chęci. Dudnienie krwi pompowanej przez zmęczone serce, nie mające już sił na kolejne uderzenia. “Dosyć” wołało wraz z rwącymi rzekami czerwieni. “Dosyć” prosiło o poddanie. Coś jednak, nie potrafiła powiedzieć czym to coś było, nie pozwalało na spoczynek. Dlatego też słyszała. Słyszała coś, czego nie miała prawa słyszeć. Tym czymś było życie. Na co dzień brane jako pewnik, niedoceniane. Było to jej własne życie. To, które liczyło sobie dokładnie osiem lat i dwadzieścia trzy dni. Wiedziała o tym bo kartka w kalendarzu, który wisiał na ścianie w kuchni, pokazywała datę dwudziestego trzeciego marca. Jej urodziny przypadały na pierwszego, a w tym roku skończyła osiem lat. Na kartce widniał obrazek barana i drugi, przedstawiający księżyc. Kula sprawiała wrażenie pełnej, chociaż wiedziała że to nie była prawda. Pełnia była dwie noce temu. Tata jej to powiedział, wskazując na dziwny kolor kuli na niebie.
- Krwawy księżyc w pełni - takie były jego słowa. - Coś się szykuje… Buuu - dodał złowieszczym głosem.
- Przestań ją straszyć - ofuknęła go mama i na potwierdzenie tego, że coś zrobił źle, trzepnęła go ścierką przez głowę. Nie był na nią za to zły, bo się roześmiał. Dorośli nie śmieją się tak znowu często, dlatego wiedziała że wszystko było w porządku. No i mama dodała że tata tylko żartował i nie ma racji. Mama zawsze miała rację. Prawie zawsze.

To prawie musiało wypaść akurat dwudziestego trzeciego marca. Zaczęło się całkiem fajnie. Była sobota, nie trzeba było iść do szkoły, a za oknem świeciło słońce. Nawet tacie udało się wziąć wolne, o co walczył w pocie czoła i z krwią na rękach, a przynajmniej tak właśnie opisał sytuację. Jego szef musiał być okropnym człowiekiem. Całkiem jak pan Thompson, który uczył wu-efu. Wzdrygnęła się na jego wspomnienie, chociaż teraz wcale nie wydawał się taki straszny. Mocniej przytuliła białego misia, którego podarował jej ten miły pan o śmiesznym imieniu. Chuck, całkiem jak ta lalka z filmu, który mama nie pozwoliła jej oglądać.
Miś był śliczny i miał czarne oczy. W łapkach trzymał serduszko z napisem “przytul mnie”. Polubiła go od razu, nikomu jednak nie powiedziała skąd go ma. Nikt też nie pytał, co z początku wydawało się dziwne bo dorośli zawsze zadawali masę pytań. Później to przestało mieć znaczenie, więc go zatrzymała. Nazwała go tymczasowo po prostu Misio i tak chyba miało zostać. O ile, oczywiście, oboje przeżyją. Wcale nie była pewna czy to się uda. Pewnie, wiedziała co to śmierć i że wtedy się idzie do nieba. Wiedziała też o wiele więcej niż mówili rodzice. Oglądała jak starsi koledzy grają na telefonach i parę razy jak nocowała u Toni to razem z nią grały w gry, które były oznaczone znaczkiem 15+. Wiedziała więc. Tylko że wiedzieć, a doświadczyć to całkiem różne rzeczy. Wcześniej jakoś o tym wszystkim nie myślała, a teraz… Mocniej przytuliła misia i skuliła się bardziej. Miejsca pod łóżkiem było sporo ale wolała nie ryzykować. On w każdej chwili otworzyć drzwi. Mógł wejść i zajrzeć pod łóżko. Mógł ją wyciągnąć i… I wtedy drzwi otworzyły się z cichym zgrzytem, który jednak zabrzmiał bardzo, ale to bardzo głośno. Rozbrzmiał odgłos kroków. Oddech przyspieszył. Mięśnie się napięły, a z ust wyrwało ciche kwilenie. Zamarło jednak, równie nagle jak powstało.
Ponownie nastała cisza…




Witam, oj witam, szanowni gracze. Tym oto, dość krótkim w dodatku wstępem, zapraszam do wzięcia udziału w sesji, która jak pewnie się domyślacie, odbędzie się w klimatach horroru. Jednak, zastrzegę to sobie od razu, na tym jakże istotnym wstępie, nie tylko z horrorem w wersji slash będziemy mieć tu do czynienia. Groza, moi drodzy, groza nade wszystko. Nie trudno jest bowiem pociachać ciało na kawałki i obryzgać krwią ofiary ściany. Kto z zerową zdolnością w obsłudze noża próbował kiedykolwiek na dziko otworzyć puszkę, ten z pewnością sobie zdaje z tego sprawę . O nie, tu nie o taki horror nam chodzi. Groza moi drodzy, (pozwolę sobie powtórzyć), strach wyzierający z każdego kąta, czający się w cieniach i czyhający w miejscach, do których akurat nasz wzrok nie sięga. Chodzi tu o groteskę, niekiedy tak bolesną, że zwijamy się w środku i błagamy o litość. Chodzić nam w tej sesji będzie o to, żebyście moimi drodzy gracze, poczuli na języku strach. Jego metaliczny posmak, jego nieodłączne wrzenie w żyłach, jego oddech, który jakimś cudem zawsze czuć na karku. Czy się uda… Cóż, pytanie to wrzucę pomiędzy “być albo nie być” stronice. Próbować zawsze można, więc spróbujmy razem.

Czegóż zatem oczekuję od Was, moi mili? Oczekuję postaci które żyją. Nie muszą żyć długo, nie mam pod tym względem szczególnych wymagań. Jedyne co się liczy to to, żeby żyły. Chcę byście włożyli w nie odrobinę swojej duszy. Żeby miały dla was jakieś znacznie. Pragnę poznać ich bolączki, ich strachy, ich nadzieję. I nie przesadzam pod tym względem o czym z pewnością przekonacie się w części opisującej wymagania odnośnie karty postaci. Pomimo tego, że twór, który dla was przygotowany w czeluściach mojego nie zawsze zdrowego umysłu, jest tworem krwawym, to jednak chciałabym aby ci, którzy w owej opowieści wezmą udział, nie byli sztampowymi przykładami istot bez pomysłu. Wymagam od Was, moi kochani, byście odczuli wraz ze mną pragnienie przetrwania. Przed wami, a raczej waszymi postaciami, ma się rozumieć, widnieje przyszłość. Każdy ją ma, taki już ten świat. Czasami tylko, a raczej w sumie dość często, trzeba o nią zawalczyć. Zawalczycie?

No dobrze, jeżeli wciąż tu jesteście, to znaczy że Was nie zanudziłam na śmierć . Sesja planowana była na czas krótki, plany nie wyszły. Na co zatem się porywacie zgłaszając? Cóż… Na minimum półroczne zaangażowanie. Tak plus-minus, oczywiście. Jak już wspomniałam, będzie to horror. Bez dwóch zdań będzie w nim także sporo elementów slashera. Krwi nie braknie, części ciał także. O ile się uda, będzie także sporo strachu. Przyznam szczerze, że niewielkie mam w tym doświadczenie, chociaż mrok kocham serduchem całym, czarnym na dodatek. Nie celuję też w typową rozgrywkę slash, jak już wspomniałam powyżej. Bardziej, a może przede wszystkim, chodzi mi o psychologiczną stronę. Z tego też powodu poszukuję osób w miarę dojrzałych, które będą potrafiły wczuć się w klimat i które stworzą postacie żyjące. Czym jest postać żyjąca chyba nie muszę wyjaśniać… (Jeżeli muszę to, z całym szacunkiem, ale sesja ta nie jest dla Ciebie, drogi Graczu).

No, to skoro mamy już wstęp fabularny, mamy parę słów o tym jaka będzie sesja, przejdźmy zatem do części zawierającej nieco więcej konkretów. Pozwolę sobie zawrzeć ją w kilku punktach, tak aby powracając do tego tematu, łatwo było znaleźć owe kluczowe informacje.

Karta postaci:

1) Avatar - zdjęcie, szerokość 200 px
2) Imię i nazwisko
3) Wiek postaci
4) Opis wyglądu z uwzględnieniem cech szczególnych
5) Charakter
6) Historia - powinna się zakończyć 24’go marca, wizytą w szpitalu/klinice/przychodni (niepotrzebne skreślić), w nocnych godzinach urzędowania.
7) Pięć rzeczy (umiejętności) w których postać jest dobra i trzy, do których lepiej by było, gdyby się jednak nie zabierała.
8) Dwie rzeczy których się boi oraz jedną, która sprawia że czuje się bezpieczna.
Ostatni punkt jest nader istotny. Pomimo tego, że napisałam “rzeczy” nie zamierzam was ograniczać tylko do przedmiotów. Mogą to być miejsca, zapachy, widoki, dźwięki, etc. Zostawiam to Waszej kreatywności.


Dodatkowo, w karcie postaci, wymagać będę także opisu koszmaru z dzieciństwa. Nie musi być to długi opis.

Podsumowanie:

* Sesja planowana jest na 6 miesięcy +.
* Odpisy na zasadzie 5 dni dla Was, 2 dla mnie, przy czym od razu informuję iż dni przeznaczone na odpisy MG wypadać będą w weekendy. Ewentualnie, w razie potrzeby, odstąpić mogę soboty .
* Nie przewiduję doca. Jeżeli jednak chętni będziecie na to, by sobie swobodnie podialogować, nie mam zamiaru Wam tego zabraniać. O ile, oczywiście, nie będzie to zbytnio wstrzymywać rozgrywki i posty pojawiać się będą o czasie.
* Właśnie… Ilu was będzie? No cóż, niewielu. Planuję przyjąć maksymalnie pięciu (5) graczy. Dlaczego? Ponieważ to, co jest zaplanowane, wymagało będzie dość dużego nakładu pracy z mojej strony. Większa ilość graczy mogłaby spowodować to, że z konieczności nie byłabym w stanie poświęcić każdemu tyle uwagi, na ile jego postać zasługuje, a co za tym idzie ucierpiałby klimat sesji, a o klimat tu przede wszystkim chodzić będzie.
* Posty… Nie krótsze niż wysokość avatara. Ich maksymalnej długości limitować nie mam zamiaru .
* Rozgrywka będzie oparta na storytellingu.
* Sesja będzie posiadała dwóch MG. Jednego głównego, w którą to rolę zamierzam się wcielić. Drugiego wspomagającego, który będzie wprowadzał dla Was (i częściowo dla mnie) element losowy. Rola ta przypadła Alaronowi.
* Rekrutacja (wstępnie) potrwa do 23’go marca. Ogłoszenie wyników oraz rozpoczęcie sesji odbędzie się dzień (lub noc) później.



Zapraszam

 
__________________
“Listen to the mustn'ts, child. Listen to the don'ts. Listen to the shouldn'ts, the impossibles, the won'ts. Listen to the never haves, then listen close to me... Anything can happen, child. Anything can be.”
Grave Witch jest offline