Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-03-2019, 23:37   #9
Zara
 
Zara's Avatar
 
Reputacja: 1 Zara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputację
Bezpieczniki jasno wskazywały, że Felicia zgodnie z tym, co wcześniej słyszał, stoczyła z czymś lub kimś walkę, jednak nie dawały żadnej precyzyjnej wskazówki. Gdy zobaczył jednak domek, postanowił go wziąć ze sobą. Na stacji pewnie zaraz by się spalił, a gdyby Felicia nie żyła, to przynajmniej miałby jej jedno z ostatnich dzieł do przekazania bliskim jako pamiątkę. O ile on sam by dotrwał do tego, by móc ją przekazać. Chociaż w ogóle nie rozumiał, czemu musi sobie w myślach tłumaczyć zabranie ze sobą takiego niewinnego przedmiotu. Może po prostu mu się podobał.

Z każdą kolejną chwilą rozumiał jeszcze mniej. O ile nieobecność Felicii mógł jakoś sobie tłumaczyć, bo być może uciekła gdzieś w ciemność i teraz jest już daleko, niewidoczna, niesłyszalna... ale zniknięcie Alex po jej opatrzeniu, po wyraźnym czuciu jej ciała, rany, krwi? Przy jego nieumiejętności prowadzenia samochodu mógł pogorszyć jej stan zdrowia, ale kurwa, nie spowodować zniknięcie! Próbował sobie przypomnieć, jak prowadzi się ten pieprzony samochód na podstawie ogrywanych Burnoutów i oglądanego Top Geara, ale w tej sytuacji za cholerę nie potrafił się skupić, by mogło to przynieść jakikolwiek skutek.

Światła zamigotały z oddali. Zawsze to lepsze, niż zbliżająca się ciemność, ale obawiał się wszelkich zbliżających się elementów. Po chwili podjechał samochód z ludzko wyglądającą kobietą w środku. Mimo wszystko Richard zacisnął dłoń na kieszeni, gdzie trzymał broń, choć tej samej w sobie starał się nie pokazywać. Próbował zaobserwować, czy gdzieś od jasnowłosej nie wydobywa się jakaś czarna mgiełka, smolisty olej, cokolwiek podejrzanego. Gdy zapytała, czy potrzebuje pomocy, poczuł się nieco lepiej, ale nie wiedział, na ile mógł jej zaufać. Musiał jednak korzystać, póki i ona nie rozpłynęła się w powietrzu!

- I to jeszcze jak! - odkrzyknął kobiecie, będąc zarazem niesamowicie przestraszony i pobudzony. - Prawnej, bo rozwaliłem stację paliw. Transportowej, bo nie umiem prowadzić samochodu. I psychiatrycznej, ale to już długa historia! Tylko kurwa chyba nie do tego całego Browna, bo jakby mnie przyjął od razu, to może by to wszystko się nie działo!
 
Zara jest offline