Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-03-2019, 20:42   #76
TomBurgle
 
Reputacja: 1 TomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputację
Lugir oddalał się od pozostałych. Nie znalazł krasnoluda w ich chacie, nie znalazł też Ameiko - białowłosy miał niewiele empatii wobec ludzi, ale nawet on zauważył naganę w spojrzeniach, jakie mu posyłano, kiedy o nią pytał. I przypominając, że tego dnia straciła resztę swojej rodziny, w ten czy inny sposób. Nie znalazł też sieci na zwierzynę, bardzo rzadko w ten sposób łapało się przecież leśne stworzenia. Co innego ryby, rybacy na pewno posiadali mnóstwo sieci, chętnie się nimi dzieląc z bohaterami Sandpoint. No i przy obietnicy zwrócenia w miarę możliwości. Druid przewędrował w poszukiwaniu krasnoluda przez ich chatę, przez Rdzawego Smoka, zbrojownię Savah i garnizon, w końcu odpytał także i strażników na bramach.

Sugestię napotkanych ludzi co do Ameiko przyjął na dobrą monetę - on sam chciał zaproponować jej przekucie gniewu i żalu na coś pożytecznego, ale skoro kolejna i kolejna osoba zaznaczała mu że tutaj żałobę obchodzą inaczej, to być może mieli rację. Kilka osób rzeczywiście widziało krasnoluda wędrującego jak zwykle cholera wie gdzie, nikt nie potrafił też powiedzieć gdzie dałoby się go spotkać. Znając go to znów planował. Nie opuścił Sandpoint, tyle wydedukował Lugir po odpowiedziach zapytanych. Ktoś tam jeszcze coś o goblinach wspomniał. Cóż, to się przeradzało w osobistą wendettę.

Wendettę, która z jednej strony nadzwyczaj dobrze odpowiadała potrzebom z Sandpoint, a z drugiej groziła szybką, bolesną i zupełnie niepotrzebną śmiercią krasnoluda jeżeli byłaby wdrożona samotnie.
Lugir poprosił każdego mijanego strażnika Sandpoint o przekazanie jego towarzyszowi że druid go szuka i powędrował najpierw kierunku ich wspólnej chaty by zrzucić zbędny balast, a potem nad klif tak by nowi znajomi nie musieli na niego czekać.
 
__________________
W styczniu '22 zakończyłem korzystanie z tego forum - dzięki!
TomBurgle jest offline