Łeb goryla, po obrobieniu pewnym, pewnie nadałby się na ozdobę w jakimś myśliwskim pawilonie, jednak Cedmon nie kolekcjonował takich pamiątek, ani też nie zamierzał zabierać ze sobą takiej zdobyczy.
Upewniwszy się, że zwierzak nie żyje, ruszył w stronę Hundura by sprawdzić, czy wierny przyjaciel faktycznie oddał życie w jego obronie. A potem podbiegł do Ianusa.
Kompan żył co prawda, ale wyglądało na to, że w najlepsze podąża drogą wiodącą do krainy śmierci. Cedmon co prawda o odbieraniu życia był sprawniejszy, niż w jego ratowaniu, ale nie zamierzał bezczynnie patrzeć, jak Ianus się wykrwawi. Przyklęknął przy leżącym, po czym oddarł z zapasowej koszuli rękaw i zaczął opatrywać rany towarzysza wędrówki.
- Enki, może znasz się na tym lepiej, niż ja? - zwrócił się do dziewczyny.