Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-03-2019, 13:46   #26
Asderuki
 
Asderuki's Avatar
 
Reputacja: 1 Asderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputację
łysząc krzyk pobiegła, ile sił w nogach. Najgorsze myśli przychodziły jej do głowy, ale walczyła z nimi. Gdy zaś zobaczyła jak Delran zalewa się krwią krew jej w żyłach zmroziło.

“Nie to miałam na myśli! Nie to!”

Nim ruszyła z pomocą zawahała się. Jej pocisk nie trafił. Kiedy już nie pozostawiła sobie odwrotu dopiero podbiegła i uleczyła nowopoznanego kompana.

“Nie to miałam na myśli!”

Próbowała go zasłonić co przypłaciła zainteresowaniem dyń, które ją zaczęły obskakiwać. Jedną udało jej się zniszczyć..., ale swoje piętno już postawiła. Przyzwała leczące światło swojego patrona i odetchnęła z ulgą klarując swoje myśli. Próbowała krzyczeć do nieznajomego, ale on jakby jej nie słyszał. Pobiegł w przeciwnym kierunku. Nie chciała zostawiać Delrana samego widząc jak Cely potrafiła się z łatwością przemieszczać. Obiecała mu. Ewentualnie obiecała sobie w ferworze walki to nie miało znaczenia. Tak samo jak to, że widząc w jakim stanie była akolitka jej również nie chciała zostawić. Delran zdawał się być już w stanie działać sam. Uciekali. Wszyscy uciekali.

Neff..!– chciała krzyknąć, ale głos jej ugrzązł w gardle. Elf wynurzył się z kłębów dymu sam. Jego wzrok oraz brak muła świadczył, że biedne zwierzę nie przetrwało podobnie jak pozostałe. Uciekali.


apłanka nie pozwalała Sili zostać z tyłu. Dziewczyna wydawała się zdezorientowana i jakoś kompletnie nie na miejscu na to co się działo dookoła nich. Niestety ciągnąc ją za sobą Hanah miała sama problemy, aby utrzymać się za resztą. Nie wiadomo kiedy i jak gubiła pozostałych z oczu. Uliczki były bardziej kręte niż spodziewała się tego po miasteczku jakim był Złoty Łan. Wszak wychowała się w Waterdeep, powinna sobie móc poradzić. A jednak. Dobiegały właśnie do pozostałych, kiedy krzyk Arna zmusił do dalszego biegu.

Hanah puściła akolitkę widząc ciało wojownika. Podeszła kilka kroków niedowierzając temu co widzi. Kiedy pierwszy szok minął kapłanka zaczęła się modlić o duszę zmarłego lekko drżącym głosem. Przynajmniej umarł szybką śmiercią, jeśli to może być jakieś pocieszenie. Jednak brak głowy dawał do myślenia. Nie potrzebowała być detektywem aby połączyć ze sobą fakt iż dynie były też stworzone wokół ludzkich czaszek. To musiała być jakaś pokrętna forma nekromancji. Hanah zadrżała przez moment jej spojrzenie przepełnił gniew. Ktokolwiek był za to odpowiedzialny musiał zostać postawiony przed obliczem sprawiedliwości. Cokolwiek kryło się za tym miejscem nie mogło być dobre z natury, a pokrętne i złe. Należało to zniszczyć.
 

Ostatnio edytowane przez Asderuki : 24-03-2019 o 13:52.
Asderuki jest offline