Zaskoczenie było, i to niezbyt przyjemne.
Axel nie spodziewał się takiego "podarku" i przeklął mieszkańca plątaniny jaskiń, życząc mu połamania wszystkich kości... i nie tylko. A równocześnie podziękował bogom za to, że rzucony kamień nie rozwalił mu kolana...
Najchętniej by strzelił, by odpłacić się rzucającemu pięknym za nadobne, ale cel nie był widoczny i strzał byłby tylko i wyłącznie zmarnowaniem bełtu.
Dlatego też Axel jedynie przysunął się do ściany.
- Wolfgangu, mógłbyś swoje światełko wywołać tam, gdzie stał ten drań? - spytał.